Rywalizacja o brązowe medale mistrzostw Polski siatkarzy rozpoczęła się od wygranej Aluronu CMC Warty Zawiercie o dniesionej w hali na Podpromiu. Rzeszowianie mieli w tym meczu sporo trudnych momentów i wahań w grze, jednak zdołali doprowadzić w nim do tie-breaka. – W tie-braku zawodnicy z Zawiercia bardzo dobrze zagrywali i to zrobiło różnicę – ocenił po spotkaniu Klemen Cebuli.
Już na początku spotkania gospodarze mieli problemy z przyjęciem, ale w trakcie meczu potrafili korygować swoją grę, znacznie lepiej spisywał się w polu zagrywki i ataku. To pozwoliło im jednak tylko na wygranie dwóch setów, co w rywalizacji o medale nie daje nic. Ważne są jedynie zwycięstwa. – W tie-braku zawodnicy z Zawiercia bardzo dobrze zagrywali i to zrobiło różnicę. Myślę, że jeśli będziemy do końca skoncentrowani na wszystkim tym, co sobie mówiliśmy, to na pewno będzie inaczej. Musimy przygotować się do meczu w Zawierciu i zachować chłodne głowy – stwierdził po pierwszym starciu Klemen Cebulj. Słoweniec w tym starciu zdobył zaledwie trzy punkty, a w trzecim secie na stałe opuścił boisko.
Asseco Resovii nie pomógł blok, którym rzeszowianie próbowali się ratować w trudnych momentach. Skuteczniejsi w polu zagrywki rywale ustawili sobie tym elemente tie-breaka i teraz zagrają we własnej hali. – Zawiercianie zagrali w tie-braku chyba najlepszą siatkówkę w tym meczu i pokazali, że potrafią takie końcówki rozstrzygać na swoją korzyść. Nie zniechęcamy się, jedziemy do Zawiercia po wygraną. Zrobimy wszystko, by to zrobić. Wciąż walczymy. Wiadomo, ze lepiej byłoby tu wygrać, ale jest już po wszystkim i teraz jedziemy tam, by odnieść zwycięstwo – zapewnił Michał Kędzierski, drugi rozgrywający rzeszowskiej ekipy.
źródło: AssecoResoviaTV