Zawodnicy PSG Stali Nysa w starciu z zawiercianami zagrali jedno z najsłabszych spotkań w sezonie. Ustępowali gospodarzom w każdym elemencie i nie byli w stanie im się w żaden sposób przeciwstawić. W efekcie czego gładko przegrali 0:3, nie nawiązując walki w żadnym z setów. Trener Daniel Pliński próbował rotować składem, ale nie przynosiło to spodziewanych efektów. O porażce tej jego podopieczni muszą jak najszybciej zapomnieć, gdyż w dalszym ciągu pozostają w walce o play-off, a przegrana ta ich w żaden sposób z niej nie skreśla.
Przyjezdni do szatni schodzili ze spuszczonymi głowami, a jak podkreślali bardzo martwił ich styl jaki zaprezentowali. Pojawiały się opinie, że zagrali najgorszy mecz w sezonie, gdyż byli tylko tłem dla swoich rywali. Spora ilość błędów własnych, niska skuteczność w ataku, a także cały skład na boisku wskazuje, że był to bardzo słaby mecz w ich wykonaniu. – Gorszego naszego spotkania w sezonie nie mogę sobie przypomnieć. Nie trzeba było nawet patrzeć na wynik, a wystarczyło spojrzeć na naszą grę. W tym meczu nic nam nie wychodziło. To jest też część sportu, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Patrzymy dalej pozytywnie do przodu. Dalej wszystko jest w naszych rękach i nadal jesteśmy w grze o play-off – ocenił Michał Gierżot.
Tuż po ostatnim gwizdku trener Daniel Pliński wziął swoich siatkarzy na środek boiska i długo im coś tłumaczył. Wydaje się, że kolejne takie słabe spotkanie prędko się nie powtórzy, a rolę trenera i zawodników pozostaje, aby jak najszybciej o nim zapomnieć. Cały czas walczą o czołową ósemkę, a rozpamiętywanie o takiej porażce im w tym nie pomoże. – Nie będziemy zwieszać głów. Parę dni będzie pewnie smutnych, ale to jest też m.in. część naszej pracy, żeby takie właśnie mecze wyrzucić jak najszybciej z głowy i z jak najlepszym podejściem podchodzić do następnych spotkań – dodał.
Przed nimi starcie z BBTS-em Bielsko-Biała. Jest to idealna szansa, aby powrócić na zwycięską ścieżkę, gdyż ich rywal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Muszą jednak uważać i nie dopisywać sobie punktów przed zawodami, gdyż może się to odwrócić przeciwko nim. Z takim rywalem łatwo bowiem odbudować swoją psychikę, ale w przypadku porażki można popaść w jeszcze większy ,,dołek”. – Nie lekceważmy nikogo. Wszyscy w lidze potrafią grać w siatkówkę i do każdego meczu trzeba podchodzić na 100%. Miejmy nadzieję, że nie powiem odbijemy się od dna, bo nie uważam, że jesteśmy w jakimś super kryzysie, ale na pewno tych zwycięstw brakuje. Czasu jest już też coraz mniej, a o miejsce w play-off walczy pięć, sześc drużyn, które dzieli bardzo niewielka różnica punktowa. Każda kolejka może coś zmienić. My nie patrzymy, czy gramy z zawiercianami, czy bielszczanami, czy pierwszą, czy z ostatnią drużyną w tabeli. Z każdą z nich szukamy punktów i tylko to nas interesuje – zakończył przyjmujący z Nysy.
źródło: inf. własna