Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w sobotę powrócą po kwarantannie do plusligowej rywalizacji i w zaległym meczu zmierzą się z Treflem Gdańsk. Szansę debiutu w PlusLidze dostanie być może Michał Gierżot, który do tej pory wypełniał obowiązki względem kadry juniorów, a następnie zmagał się z koronawirusem.
Młody przyjmujący nie ukrywa zadowolenia z faktu, iż jest już z drużyną. – Bardzo się cieszę, że już wróciłem tam, gdzie jest moje miejsce i zostanę z drużyną już do końca sezonu. Nie pozostaje mi nic innego, jak bić się w PlusLidze o najwyższe cele. Jestem przekonany, że nasza drużyna temu podoła – przyznał Michał Gierżot.
Zawodnik wrócił do treningu po okresie kwarantanny. – Każdy sportowiec, który przechodził kwarantannę zgodzi się ze mną, że to wybija z rytmu zawodnika, który musi utrzymywać formę i prezentować na boisku określony poziom. Praktycznie zeruje to całą pracę wykonaną wcześniej – nie ukrywa Gierżot. Po mistrzostwach Europy juniorów stwierdzono u niego zakażenie koronawirusem. Przeszedł je jednak łagodnie. – Ja w miarę możliwości starałem się trenować, ale największym problemem był brak kontaktu z piłką, brak skakania, organizacji drużynowej. Te dwa tygodnie na pewno mi nie pomogły, ale zrobię wszystko, aby jak najszybciej wrócić do formy – mówi.
Mecz z Treflem Gdańsk będzie szansą dla Michała Gierżota do debiutu w PlusLidze. – Czekam z niecierpliwością na debiut na plusligowych parkietach, tym bardziej we własnej hali. Co do ekipy z Gdańska, to w Pluslidze nie ma drużyn słabych, które się położą. Nawet przy wyniki 20:10, ta druga drużyna będzie goniła i robiła wszystko, żeby wywalczyć jak najwięcej. Wiemy, że Trefl Gdańsk ma kim punktować, ma doświadczonych zawodników i na pewno nie będzie łatwo. Trzeba będzie dać z siebie wszystko – zakończył przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.
źródło: inf. własna, Jastrzębski Węgiel - YouTube