Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź nie awansowały do kolejnej rundy Pucharu Polski. Po zaciętym meczu uległy Developresowi Bella Dolina Rzeszów 1:3. – Zagrywka nie była najgorsza, szczególnie w secie trzecim i czwartym my tę zagrywkę poprawiliśmy. Na pewno to nie serwis był kluczem do tego, że przegraliśmy, zabrakło nam po prostu skuteczności w ataku. Developres jest bardzo dobrym zespołem, świetnie broniącym, w kontrataku może się pomylić raz czy dwa, ale nie więcej – powiedział trener Michał Cichy.
Rozczarowania po meczu nie ukrywała libero Paulina Maj-Erwardt. – Żal końcówki czwartego seta, tak samo jak i pierwszego. Miałyśmy tam dużą stratę do przeciwnika, a wyrównałyśmy wynik, ale końcówka nie potoczyła się po naszej myśli. To przełamanie moim zdaniem byłoby kluczowe w tym meczu. Jest nam bardzo przykro, że odpadłyśmy z Pucharu Polski, bo to był jeden z naszych celów. Czasem sobie myślę, że może czasem trzeba zrobić krok w tył, by potem z impetem wejść w fazę play-off i na tym się trzeba skoncentrować – powiedziała zawodniczka, dodając jednocześnie, że wierzy w to, że wynik następnego meczu z Developresem może być inny. – Coraz lepiej nam wychodzi gra z Developresem i rozumiemy ich filozofię gry przeciwko nam i może jak spotkamy się następnym razem, to wynik będzie zupełnie inny – podkreśliła Paulina Maj-Erwardt.
Przyczynę porażki wskazał trener Michał Cichy. – Zagrywka nie była najgorsza, szczególnie w secie trzecim i czwartym my tą zagrywkę poprawiliśmy. Na pewno to nie serwis był kluczem do tego, że przegraliśmy, zabrakło nam po prostu skuteczności w ataku. Developres jest bardzo dobrym zespołem, świetnie broniącym, w kontrataku może się pomylić raz czy dwa, ale nie więcej – ocenił. Na pozycji atakującej zagrała Veronica Jones-Perry. – Chcieliśmy trochę zaskoczyć rzeszowianki i po części nam się to udało. Pietra Jukouski i Julita Piasecka się uzupełniają i my o tym wiemy, w tym meczu zrobiły tyle, ile potrafiły. Może, gdybyśmy skończyli dwie, trzy piłki więcej i to my byśmy wygrali sety 25:23. To jest jednak tylko gdybanie. Raz jeszcze podkreślę Developres jest zespołem bardzo wymagającym, dobrze broniącym i ciężko nam było umieścić piłkę w boisku – tłumaczył Cichy.
Łodzianki nie mają czasu na rozpamiętywanie porażki. Już we wtorek czeka je rewanżowe starcie z Mladostą Zagrzeb w ramach Pucharu CEV. – Nie ma co myśleć o przeszłości, tylko trzeba realizować te cele, które mamy przed sobą, czyli mecz z zespołem z Zagrzebia. Chcemy tam pojechać, wygrać za trzy punkty i awansować do kolejnej rundy – powiedział Michał Cichy. – Będziemy tam walczyć, interesuje nas tylko zwycięstwo, bo to ono da nam awans do kolejnej rundy. Jest to moim zdaniem zespół w naszym zasięgu, możemy tam wygrać. Musimy jednak teraz zresetować głowy, zapomnieć o tym meczu, co nie jest proste, bo nikt rzecz jasna nie lubi przegrywać – zapewnia Paulina Maj-Erwardt.
źródło: inf. własna, ŁKS Łódź - YouTube