Michał Bryl i Bartosz Łosiak zdobywając brązowy medal mistrzostw świata w siatkówce plażowej pokazali, że są w stanie walczyć z najlepszymi na świecie, podnieśli też nieco zainteresowanie tą odmianą siatkówki w Polsce. – Udało nam się nieco podpromować tę dyscyplinę w kraju. To bardzo ważna kwestia. Chcemy zachęcać młodzież i dzieci, by próbowały tego sportu – powiedział Bryl w rozmowie z Filipem Kołodziejskim z TVP Sport.
BRĄZOWY MEDAL ZNAKOMITA PROMOCJĄ SIATKÓWKI PLAŻOWEJ
Michał Bryl i Bartosz Łosiak znakomicie zaprezentowali się na ostatnich mistrzostwach świata zdobywając brązowe medale. – Udało nam się nieco podpromować tę dyscyplinę w kraju. To bardzo ważna kwestia. Chcemy zachęcać młodzież i dzieci, by próbowały tego sportu. Fajnie byłoby, żeby w kraju tworzyła się większa rywalizacja. Pokazaliśmy, że w Polsce są ośrodki i trenerzy, którzy potrafią szkolić do wielkich sukcesów. Nie będę jednak ukrywał, iż większość wybiera siatkówkę w hali. Na piasku gra się dla rozrywki. Sam od początku grałem w halach. Na „plażówce” pojawiłem się kilka razy i bardzo mi się spodobało. Zostałem na dłużej – mówi w rozmowie z TVP Sport Bryl. – Zauważył mnie jeden ze skautów. Dostałem zaproszenie do zespołu w liceum. Potem okazało się, że ta osoba była kierownikiem w reprezentacji. Nie żałuję decyzji, którą podjąłem. Była najlepszą z możliwych. Nie czuję, że pracuję. Niech każdy dąży do tego, by mieć tak ogromną pasję. Chodzę z uśmiechem na treningi. Czerpię z nich satysfakcję. Jeśli uda się przy tym wszystkim zarabiać – mamy podwójne zwycięstwo – opowiada zawodnik.
Nie da się nie zauważyć, że siatkówka plażowa w Polsce cieszy się zdecydowanie mniejszą popularnością, niż halowa. – Tak, nie będę ukrywał. Na co dzień nie spotykam się z takimi tekstami, ale wiem, że popularyzacja jest na przeciętnym poziomie. Jeśli ktoś nie zna mnie prywatnie nie sądzę, że wie o sukcesach. Brakuje nas w przekazie telewizyjnym. Jeśli nie dotrzemy do półfinału albo finału wielkiej imprezy nie istniejemy dla kibica Mecze halowych reprezentacji są puszczane nawet, gdy grają sparingi. Nie mam nikomu tego za złe. Wiem, że trzeba większej liczby sukcesów, by poprawić rozpoznawalność „plażówki” – mówi Bryl. Zawodnik odniósł się także do zarobków, jakie przynosi występowanie na boiskach siatkówki plażowej. – Nie będę narzekał. Nie bieduję. Wszystko zależy od tego, na jakim poziomie się rywalizuje. Z Bartkiem występujemy na szczeblu, gdzie zarabia się konkretne pieniądze. Nie da się ich jednak równać do kwot zarabianych w siatkówce halowej.
GRUNT TO DOBRA ATMOSFERA W ZESPOLE
W sporcie drużynowym ważne są relacje panujące w zespole. Jak przyznał Michał Bryl, z tej może być zadowolony. – Rozumiemy się doskonale. Nasza trójka się dogaduje, bo muszę wymienić również trenera, który często jest pomijany – niesłusznie. Jest wielkim wsparciem. Nie ma go w trakcie spotkań za naszymi stanowiskami i wtedy musimy reagować na kłopoty. Przed spotkaniami i po meczach analizuje dla nas jednak rywali, tworzy taktyki. Bez niego nie byłoby tak dobrych pomysłów na mecz – powiedział. Podkreślił także, że cały team jest świadomy swojej wartości i jest w stanie odnosić sukcesy w meczach z najlepszymi. – Nie odstajemy od nich w żadnym elemencie. Możemy jak równy z równym walczyć o kolejne podia z resztą świata.
Michała Bryla problemy zdrowotne ostatnio zmusiły do przerwy w grze, ale rehabilitacja i ciężka praca przyniosła efekty. – Tak najwidoczniej musiało być. Za mną trudny psychicznie czas. Nie łatwo było się pozbierać po operacji. Miałem ogromne wsparcie od żony i sztabu szkoleniowego. Wiedziałem, że mam dla kogo – od czasu do czasu – cierpieć w trakcie rekonwalescencji. Paradoksalnie przez uraz miałem czas na solidne przygotowanie do najważniejszego turnieju. Rehabilitacja trwała dwa miesiące. Analizowałem z trenerami opcję powrotu. Szybko złapałem formę. Ukłony dla każdego z osobna – mówi. Aktualnie siatkarz marzy o igrzyskach olimpijskich. – Najpierw musimy do nich awansować. Przez moją kontuzję zabrakło nas w trzech kluczowych turniejach. Na szczęście jest jeszcze opcja, by pojawić się w Paryżu. Brązowy medal powiększył liczbę punktów w rankingu. Będziemy walczyć do ostatniego dnia o to, żeby zagrać we Francji.
źródło: inf. własna, TVP Sport