Czeszki rywalizują w mistrzostwach Europy w grupie C. Po trzech meczach mają na koncie jedno zwycięstwo i dwie porażki, ale w przegranym spotkaniu z Turcją pokazały, że potrafią być groźne na boisku nawet w starciu z utytułowanym rywalem. – Pokazaliśmy, że potrafimy zamęczyć nawet najlepsze drużyny. Myślę, że wygraliśmy seta dzięki naszemu duchowi walki – powiedziała Michaela Mlejnková.
W meczu przeciwko Turcji Czeszki przegrywały już 0:2, jednak w trzeciej partii sprawiły niespodziankę i przedłużyły losy spotkania. Na przestrzeni całego pojedynku zaprezentowały się naprawdę dobrze. – Po pierwszym meczu z Azerbejdżanem chcieliśmy dać jak najlepszy występ, bo turecka drużyna jest najlepsza na świecie. Chcieliśmy ich dręczyć i chyba nam się to udało. Cieszę się, że wygraliśmy tego seta. Zasłużyliśmy, bo walczyliśmy i graliśmy naprawdę dobrze – podkreśliła Mlejnkova.
– Mecz z Grecją (wygrany 3:0 – przyp. red.) pomógł nam wrócić do gry i pokazać, że potrafimy ją grać. I pokazaliśmy, że potrafimy zamęczyć nawet najlepsze drużyny. Myślę, że wygraliśmy seta dzięki naszemu duchowi walki. Przeciwnicy byli zdezorientowani, męczyliśmy ich w serwisie, dobrze broniliśmy i dzięki temu set był nasz – dodała przyjmująca.
Wynik nie jest najważniejszy
– Trochę mi przykro z powodu pierwszego seta, ale cieszę się z tego, co dziewczyny zrobiły na boisku – podkreślił trener Giannis Athanasopoulos. – Graliśmy zespołowo i walczyliśmy od początku do końca. Turcja to znakomity zespół, grają obecnie najlepszą siatkówkę. Dlatego jestem bardzo dumny z naszego występu. Jednak mówiłem już zawodniczkom, żeby skupiły się na tym, że zaraz jest naprawdę ważny mecz. Musimy nauczyć się panować nad emocjami, dzień dzisiejszy jest już za nami, a Niemcy czekają. Po pierwszym meczu powtarzałem dziewczynom, że naprawdę nie możemy tak grać. Wierzę, że wyciągnęły wnioski. Tego od nich chcemy. I nie ma znaczenia, że wynik nie jest na naszą korzyść. Dla mnie ważne jest, kiedy dają z siebie wszystko w meczu.
źródło: cvf.cz, inf. własna