Rozpoczął się Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej. To ostatnie sprawdzające mecze dla Polski, Dominikany, Serbii i Francji przed igrzyskami olimpijskimi. W pierwszym starciu Serbia pokazała siłę i łatwo pokonała Francję.
KLAROWNA LIDERKA I SERBSKI BLOK NIE DO PRZEJŚCIA
Spotkanie rozpoczęło się od remisowego wyniku. Drużyny powoli wchodziły w mecz, popełniając sporo błędów własnych. Małymi krokami na swoje nominalne obroty wchodziła Tijana Bosković, która dobrze spisywała się w polu serwisowym, obronie, a także legitymowała się mocnymi uderzeniami. W dalszym ciągu jednak tablica wyników wskazywała na remis (7:7). Po trzech błędach z rzędu siatkarek znad Sekwany oraz punktowym bloku podopieczne trenera Guidettiego wysunęły się na czteropunktowe prowadzenie (11:7). Solidną serią w polu serwisowym popisała się wówczas Hena Kurtagić, grę przerwał trener Rousseaux. Na liderkę wyrastała Bosković, która raz po raz obijała francuski blok, zawodniczki z Serbii stawiały szczelny blok (17:11). Bezradne były Francuzki, pojedyncze akcje nie wlewały w nie impulsu. Po zatrzymaniu Heleny Cazaute było już 20:13. Seta atakiem po skosie z lewej flanki zakończyła Bosković (25:17).
UCIEKAJĄCE SERBKI
Na starcie drugiej części również nie brakowało chaosu w wydaniu obydwóch drużyn. Trener Guidetti desygnował do gry zawodniczki z ławki. Zarówno jednak, jak i druga z drużyn stawiały szczelny blok, po zbiciu Bosković z prawego skrzydła Serbki objęły trzypunktowe prowadzenie po ataku ze środka, której nie podbiły przez nieporozumienie Francuzki. Te jednak wyrównały za sprawą ataku Bosković w siatkę i widowiskowej czapie na atakującej (6:6). Podopieczne trenera Guidettiego były jednak niewzruszone i pewnie szły po swoje, po serii ataków ponownie cieszyły się z trzech oczek zaliczki (9:6). Często z szóstej strefy dawała o sobie znać Sara Lozo. Nie stwarzały sobie szansy na wyrównanie zawodniczki z Francji, które psuły wiele zagrywek. W połowie seta reprezentacja Serbii wrzuciła szósty bieg, odskakując wyraźnie rywalkom za sprawą swojego dobrego bloku i wyprowadzanych kontrataków (21:14). Ekipa z Bałkanów ponownie zakończyła odsłonę na lewej flance, tym razem uczyniła to Lozo (25:17).
NIEUDANA POGOŃ
Od prowadzenia 6:3 po asie serwisowym Aleksandry Uzelac prowadziły serbskie siatkarki. Nie wystrzegały się błędów własnych, w wyniku czego zespół z Francji doprowadził do wyrównania i wskoczył na wyższy poziom. Od tego momentu obserwowaliśmy wyrównaną grę z obydwóch stron, wynik oscylował wokół remisu. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, raz dwoma punktami prowadziły Serbki, by po dwóch akcjach z rzędu Halimatou Bah to reprezentacja Francji wygrywała 12:11. Reprezentacja Serbii podobnie jak w poprzednich partiach, tak i w trzeciej solidną przewagę zbudowała w jej połowie. Po kolejnych dwóch asach Uzelac podopieczne Guidettiego wygrywały 17:13. Ekipa znad Sekwany zaczęła gonić wynik, podczas gdy gra serbskiej drużyny szwankowała i była chaotyczna. Po autowym ataku Uzelac reprezentacja Francji przegrywała już tylko jednym oczkiem (21:20). Wytrzymały finalnie ciśnienie Serbki, punktowały po błędach rywalek. Po zepsutej zagrywce Lucille Gicquel było po meczu (25:22)
Serbia – Francja 3:0
(25:17, 25:17, 25:22)
Zobacz również:
Terminarz Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej
źródło: inf. własna