W swoim przedostatnim meczu grupowym reprezentacja Polski U20 mierzyła się z liderem grupy II – Włochami. Po zaciętej walce przegrała to spotkanie 2:3 i tym samym poniosła pierwszą porażkę w tym turnieju. Obie drużyny po poniedziałkowym starciu są już pewne awansu do półfinału europejskiego czempionatu. We wtorek Polki zagrają z gospodyniami – Irlandią.
Perfekcyjny atak Włoszek
Mecz lepiej otworzyły reprezentantki Włoch, które po ataku Marii Teresy Bosso prowadziły 5:3. Włoszki grały bardzo solidnie i szybko zaczęły budować kilkupunktową przewagę (12:8). Świetnie w ataku prezentowała się Merit Adigwe (15:10). Pierwsza partia była dla biało-czerwonych zimnym prysznicem. Niestety młode Polki nie miały zbyt wielu argumentów na znakomicie dysponowane w ataku rywalki. Włoszki grały fenomenalnie, notując w ofensywie blisko 80-procentową skuteczność i myląc się w tym elemencie zaledwie raz. Na szczególne wyróżnienie zasłużyła Nicole Piomboni, która zdobywała dla swojej drużyny najwięcej punktów (20:13).
We włoskim zespole dobrze wyglądała też dystrybucja piłek przez Helenę Sassolini, która w równym stopniu włączała do akcji swoje koleżanki. W polskiej ekipie na pochwałę zasłużyła libero Zuzanna Suska, która utrzymała na wysokim poziomie przyjęcie niewygodnych serwisów Italii, ale niestety nie na wiele to się zdało. Set zakończył się po nieskutecznym ataku Anny Fiedorowicz (15:25).
Wyrównana walka w końcówce
Drugi set przyniósł o wiele więcej emocji. Początek był bardzo wyrównany, obie drużyny zdobywały punkty naprzemiennie (4:4). Aleksandra Adamczyk popisała się bardzo dobrym serwisem (7:5). Jednak zawodniczki z Włoch wzmocniły zagrywkę oraz atak. Po kolejnym świetnym uderzeniu Piomoboni było już 14:9 dla podopiecznych Gaetano Gagliardiego. Mimo że Włoszki prowadziły praktycznie do samego końca tej partii (21:16, 23:18), to w końcówce Polkom udało się jednak nawiązać wyrównaną walkę. Udało się to głównie dzięki świetnym serwisom Nadii Siudy, która pozwoliła im zniwelować stratę i doprowadzić do zaciętej gry na przewagi. Niestety ostatnie słowo należało do siatkarek Italii. Ostatni punkt dla swojego zespołu zdobyła Merit Adigwe (27:25) Trzeba przyznać, że walka naszych siatkarek zasługiwała na ogromne uznanie.
Blok i zagrywka zadecydowały
Poprzednia partia pokazała, że siatkarki z Półwyspu Apenińskiego są jednak „do ugryzienia”. Polki rozpoczęły od gry punkt za punkt. Tym razem nie pozwoliły odskoczyć swoim rywalkom. Coraz częściej podbijały ataki Włoszek, a przede wszystkim grały fantastycznie w bloku, dzięki czemu potrafiły wskoczyć na poziom swoich przeciwniczek. Po czapie Rozalii Moszyńskiej prowadziły 2. punktami (8:5). Trójkolorowe nie dawały jednak za wygraną, głównie za sprawą świetnie dysponowanych Adigwe i Piomboni (17:14). W tej części spotkania bardzo dobrą zagrywkę utrzymywała Rozalia Moszyńska. Bardzo dobrą zmianę w polskim zespole dała Maja Malinowska, która pozostała na parkiecie i zdobyła wiele punktów dla naszej reprezentacji (20:19). W drużynie Italii udało się przytrzymać Merit Adigwe. Tę odsłonę Polki wygrały 25:23 po kiwce za blok Julii Hewelt. Dzięki temu przedłużyły swoje szanse w spotkaniu.
Błędy Włoszek, kapitalna gra w obronie Polek
Tym razem seta lepiej rozpoczęły podopieczne trenera Miłosza Majki, które prowadziły 2:0. Jednak Włoszki szybko wyrównały wynik. Ponownie zaczęły imponować w ataku, po bardzo silnym uderzeniu z 2. linii Adigwe zrobiło się już 9:6 dla zawodniczek z Italii. Rywalki biało-czerwonych szybko powiększały swoje prowadzenie (11:7). Reprezentantki Polski nie poddawały się i starały się odrabiać wynik krok po kroku. Po świetnym ataku ze skrzydła Aleksandry Adamczyk zrobiło się już tylko 14:15. Mimo, że w czwartym secie Polki musiały gonić wynik, to potrafiły zrobić użytek z licznych błędów w polu serwisowym, popełnianych przez Włoszki. Nasze zawodniczki wróciły do gry, zaczęły lepiej zagrywać i broniły wiele ataków przeciwniczek (21:21). Z jednej i z drugiej strony pojawiały się drobne błędy w ataku. Wynik wciąż oscylował blisko remisu (23:23). Polki niesione głośnym dopingiem kibiców na koniec popisały się dwoma bardzo dobrymi blokami, które przyniosły im punkty(25:23).
Brak skuteczności w ataku, ale jest awans
Polki dobrze weszły w tie breaka. Prowadziły 2:0 po zablokowaniu ataku rywalek. Jednak siatkarki z Italii szybko wyrównały wynik. Adamczyk bardzo dobrze prezentowała się w ataku. Niestety ponownie pojawiły się błędy w grze biało-czerwonych. Po przebiciu w aut Helwet, to Włochy zdobyły 2 punkty przewagi (6:4). Włoszki zaczęły grać skuteczniej w ataku, Piomboni popisała się bardzo dobrym uderzeniem (9:6). Szybko włączyły „5 bieg” i nie pozwoliły Polkom prowadzić wyrównanej gry. Broniły wszystkie ataki naszych zawodniczek (11:8), a co najważniejsze – same z dużą skutecznością zamieniały akcje na punkty. Mimo, że naszym kadrowiczkom nie można było odmówić walki, to w tej odsłonie lepsze były rywalki. Dzięki świetnej grze blokiem zdobyły 2 ostanie punkty w tym meczu (15:9).
Przegrana nie wpływa jednak na kwestie awansu do strefy medalowej. Punkt wywalczony w meczu z Włochami wystarcza do tego, aby biało-czerwone otrzymały przepustkę do półfinałów, nawet jeśli przegrałyby swój ostatni mecz grupowy. Podopieczne Miłosza Majki czeka spotkanie z najsłabszą w grupie Irlandią, która w dalszym ciągu pozostaje bez wygranej na koncie.
Polska – Włochy 2:3
(15:25, 25:27, 25:23, 25:23, 9:15)
Składy zespołów:
Polska: Milewska (13), Fiedorowicz (4), Moszyńska (4), Walczak (1), Ornoch (5), Hewelt (8), Suska (libero) oraz Bujnarowska, Malinowska (18), Spławska, Adamczyk (9), Siuda (2), Pinderska
Włochy: Piomboni (20),Monaco (6), Bosso (17), Sassolini (3), Manfredini (16), Adigwe (25), Bardaro (libero) oraz Moroni
Zobacz również:
źródło: inf. własna, pzps.pl