W ostatnim ćwierćfinałowym meczu mistrzostw Europy siatkarze Włoch pokonali Holandię 3:2. Pierwszą partię wygrali Holendrzy, dwie kolejne na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze z Półwyspu Apenińskiego. Holendrzy okazali się lepsi spotkania i o tym komu przypadnie udział w pófłinale musiał decydować tie-break. W nim swoją przewagę zaznaczyli podopieczni Ferdinando De Giorgiego. Reprezentacja Włoch jako ostatnia zameldowała się w półfinale, jej rywalem będzie Francja.
Już od początku meczu Nimir Abdel-Aziz pokazywał, że jest liderem swojego zespołu. Dał on dwupunktowe prowadzenie Holendrom, które powiększyli po efektownej ,,czapie” Fabiana Plaka. Kilka nieskończonych ataków spowodowało, że gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania. Po asie serwisowym Yuri Romano sytuacja na boisku zmieniła się i dwa punkty więcej mieli Włosi (12:10). Po jednym z zeskoków kontuzji nabawił się Roberto Russo, który musiał opuścić boisko. Sytuacja ta wybiła siatkarzy Italii z uderzenia i przegrali trzy kolejne akcje. Dodatkowo nie przyjęli zagrywki Bennie Tuinstry oraz nie kończyli swoich ataków i zrobiło się 15:19. Końcówkę premierowej odsłony spotkania Holendrzy zagrali bardzo dobrze. Nie pozwolili swoim przeciwnikom na zbyt wiele, sami kończyli kontry i po uderzeniu Abdel-Aziza zwyciężyli do 19.
Dwa pierwsze punkty drugiej partii zdobyli Włosi. Po skończonym kontrataku przez Daniele Lavia trener Roberto Piazza musiał prosić o czas, gdyż jego podopieczni przegrywali już trzema ,,oczkami”. Od tego momentu rozpoczęło się naprzemienne zdobywanie punktów i dopiero as serwisowy Yuri Romano sytuacje tą zmienił. W porównaniu do pierwszego seta gospodarze prezentowali się znacznie lepiej. Po bloku Alessandro Michieletto prowadzili już pięcioma punktami i pewnie zmierzali do wyrównania stanu rywalizacji. Dużo lepiej zagrywali, a także poprawiło się im przyjęcie, co przekładało się na skuteczność w ataku. Kolejny dobry serwis Romano sprawił, że na tablicy wyników było 22:16. W końcówce drugiej części meczu nic się nie zmieniło i po skutecznym bloku Gianluca Galassiego podopieczni Ferdinando De Giorgiego wygrali go do 17.
Trzecią partię także zaczęli dobrze. Po zagraniu Daniele Lavia prowadzili 4:1 i wydawało się, że zaczynają kontrolować przebieg tego spotkania. Lepiej atakowali i blokowali, dlatego różnica stale rosła. Holendrzy natomiast nie serwowali już tak dobrze, a i skuteczność w ofensywie im spadła. Kiedy przestrzelił Bennie Tuinstra było 6:11. W połowie seta Włosi przejęli pełną dominację. Każdą piłkę zamieniali w punkt, a dystans systematycznie się powiększał. Przy zagrywce Alessandro Michieletto mieli przewagę ośmiu ,,oczek” i pewnie zmierzali do objęcia prowadzenia w całym meczu. Holendrzy powoli przestawali wierzyć, że są w stanie powalczyć jeszcze w tym meczu. Zawodził ich przede wszystkim atak, a zaproponowane zmiany nic nie wniosły. Seta zakończył atak Yuri Romano (25:16).
Holendrzy zabrali się jeszcze do ataku i szybko wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Znacznie wzmocnili zagrywkę, co przełożyło się na wynik. Wessel Keemink uprościł jednak sposób rozegrania i większość piłek kierował do Nimira Abdel-Aziza, a ten atakował ze zmiennym szczęściem. Często skakał do niego potrójny blok, z którym nie zawsze sobie radził. Włosi nawiązali kontakt punktowy, ale Abdel-Aziz dwoił się i troił i to dzięki niemu było 14:8. Gospodarze jednak powoli się zbliżali, gdyż dobrze grali blokiem. Po ,,czapie” Gianluca Galassiego zbliżyli się na dwa punkty i wszystko miało się rozstrzygać w samej końcówce. W niej asa serwisowego posłał Fabian Plak i Pomarańczowi było o krok od przedłużenia tego meczu. Choć do końca musieli drżeć o wynik to w najważniejszym momencie przestrzelił Yuri Romano i wszystko miało wyjaśnić się w piątym secie.
Nimir Abdel-Aziz po czterech partiach miał aż 27 punktów. W tie-breaku dwa pierwsze zdobyli jednak jego koledzy. Po drugiej stronie siatki kończył Daniele Lavia, który zagraniem blok-aut doprowadził do wyrównania. Brak kończącego ataku przez Holendrów spowodował, że przy zmianie stron to Włosi prowadzili 8:6. Blok Leandro Mosca oraz trafienie Alessandro Michieletto okazały się decydujące dla losów tej rywalizacji. Gospodarze świetnie grali w obronie i od tego elementu zaczynali budowanie sobie przewagi. Po ataku do prostej Lavii mieli trzy meczbole. Wykorzystali drugiego, dzięki czemu po ciekawym pojedynku awansowali do półfinału mistrzostw Europy. W nim zmierzą się z reprezentacją Francji.
Włochy – Holandia 3:2
(19:25, 25:17,25:16, 23:25, 15:12)
Składy zespołów:
Włochy: Michieletto (22), Gianelli (4), Galassi (9), Lavia (16), Romano (21), Ruso (2), Balaso (libero) oraz Sbertoli, Sanguinetti (2), Rinaldi (2), Mosca (3), Scanferla (libero)
Holandia: Keemnik (2), Jorna (9), Plak (7), Tuinstra (14), Abdel-Aziz (31), Parkinson (8), Andringa (libero) oraz Korenblek, Van Garderen (2), Ter Horst, Meijs, Wiltenburg
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej mistrzostw Europy siatkarzy
źródło: inf. własna