Reprezentacja Polski potrzebowała trzech setów by pokonać Czechów w swoim pierwszym meczu mistrzostw Europy. Polacy zapisali tym samym komplet punktów do tabeli. Mecz od pierwszych piłek przebiegał pod kontrolą biało-czerwonych, choć fragmentami Czesi próbowali zatrzymać Polaków, kilkukrotnie blokując Bartosza Kurka.
Dwa dobre ataki Łukasza Kaczmarka otworzyły to spotkanie. Dodatkowo z potrójnym blokiem nie poradził sobie Donovan Dzavoronok i zrobiło się 4:1. Polacy dobrze przyjmowali, dlatego Marcin Janusz mógł uruchamiać wszystkie strefy boiska w ataku, a jego koledzy byli skuteczni. Całkowicie odmiennie wyglądała sytuacja po drugiej stronie siatki, a czescy atakujący raz za razem powstrzymywani byli blokiem. Po dwóch ,,czapach” Kaczmarka zrobiło się 12:6, a zawodnik Grupy Azoty ZAKSA był wyróżniającym się graczem na boisku. Wprawdzie naszym rywalom udało się go raz powstrzymać, ale nie miało to żadnego przełożenia na wynik. Podopieczni Jiri Novaka popełniali sporo błędów własnych i nie stwarzali sobie możliwości, aby odrobić powstałą różnicę. Inaczej wyglądała gra biało-czerwonych, którzy całkowicie kontrolowali przebieg tego seta. Po dwóch asach serwisowych Norberta Hubera było 21:14. Premierową odsłonę spotkania efektownym atakiem ze środka siatki zakończył Jakub Kochanowski. Podopieczni Nikoli Grbicia pozwolili swoim przeciwnikom zdobyć tylko 17 punktów.
Polacy zdominowali swoich rywali przede wszystkim w elemencie bloku. Ich liczbę powiększyli od razu na początku kolejnej partii, gdy Łukasz Kaczmarek powstrzymał Donovana Dzavoronoka, który szybko opuścił boisko. Czesi zaczęli tego seta fatalnie, gdyż przegrywali 0:6. Nie mogli znaleźć żadnego punktu zaczepienia, a w każdym elemencie ustępowali naszym reprezentantom. Po wykorzystaniu kontry przez Kamila Semeniuka ich straty wynosiły osiem ,,oczek” i dopiero w środkowym fragmencie seta zaczęli punktować. Polacy grali bardzo dobre zawody i z każdą akcją pokazywali swoją dominację. Cały czas zachowywali wysoką koncentrację i nie pozwalali się odbudowywać czeskim reprezentantom. Nawet jak nie kończyli swojej akcji w pierwszym uderzeniu to w kolejnym już byli skuteczni. Po kontrze z lewej flanki skończonej przez Aleksandra Śliwkę było 20:12. Wprowadzone zmiany przez Novaka nie zmieniły obrazu gry, a najjaśniejszą postacią w jego zespole był Lukas Vasina. To właśnie jego indywidualne zagrania sprawiły, że w końcówce seta zmniejszyli różnicę do czterech punktów. Zakończył go skuteczną kiwką za blok Semeniuk.
Początek trzeciej partii nie zapowiadał żadnej odmiany. Po ataku Aleksandra Śliwki biało-czerwoni prowadzili 4:1 i pozostawało kwestią czasu kiedy przewagę jeszcze powiększą. Po stronie czeskiej widać było coraz większe zrezygnowanie oraz spuszczanie głów. Jednak także w naszym zespole trochę uciekła koncentracja i Polacy zaczęli popełniać błędy. Pozwoliło to zmniejszyć dystans do punktu, ale stan taki nie utrzymywał się długo. Po asie serwisowym Śliwki na tablicy wyników było 11:7. Dodatkowo świetny fragment gry blokiem zwiększył przewagę do sześciu punktów. Nasi rywale nie pomagali sobie i zaczęli posyłać piłki w aut, dzięki czemu przy stanie 17:9 losy seta, a co za tym idzie meczu, można było uznać za rozstrzygnięte. Po naszej stronie nie najlepiej zafunkcjonowała podwójna zmiana z Grzegorzem Łomaczem i Bartoszem Kurkiem, ale różnica była tak spora, że nic to nie zmieniło w obrazie gry. Po autowym uderzeniu Kurka było 16:19. Prowadzenie zawodników Grbicia nie było jednak ani przez moment zagrożone. Kropkę nad ,,i” postawił efektownym zagraniem Jakub Kochanowski. Polacy zgodnie z planem zainaugurowali mistrzostwa Europy, a w kolejnym spotkaniu spotkają się z reprezentacją Holandii.
Polska-Czechy 3:0
(25:17, 25:20, 25:20)
Składy zespołów:
Polska: Łukasz Kaczmarek (14), Aleksander Śliwka (7), Jakub Kochanowski (10), Kamil Semeniuk (14), Marcin Janusz, Norbert Huber (11), Paweł Zatorski (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Bartosz Kurek (1)
Czechy: Jan Hadrava (10), Donovan Dzavoronok (3), Adam Zajcek (2), Lukas Vasina (13), Jakub Janouch, Josef Polak (6), Milan Monik (libero) oraz Martin Licek, Jri Srb, Marek Sotola
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy C
źródło: inf. własna
