Na zakończenie zmagań grupowych Belgia wygrała ze Szwajcarią 3:0 i zajęła czwarte miejsce w grupie A. Helweci nie wygrali ani jednego meczu, z jednym punktem zakończyli rywalizację na ostatnim miejscu. Belgia będzie rywalem Polaków w 1/8 mistrzostw. W drugim meczu tej grupy Niemcy z mierzą się z reprezentacją Włoch.
Mecz zaczął się od wymiany ciosów, ale po kontrze Matthijsa Verhannemana niewielka przewaga zaczęła zarysowywać się po stronie Belgów (6:4). Dzięki Luce Urlichowi Szwajcarzy wciąż byli w grze, ale as serwisowy Mathijsa Desmeta spowodował, że zaczął powiększać się dystans dzielący oba zespoły (13:10). Niemal nie do zatrzymania na siatce był Verhanneman, a Szwajcarzy nie mieli sposobu, aby zbliżyć się do rywali (19:14). Przytrafiały im się błędy w ataku, a „czerwone smoki” pewnie kroczyły do sukcesu w premierowej odsłonie. W końcówce jeszcze Lars Migge próbował niwelować straty po stronie Szwajcarów, ale i tak stosunkowo wysoko przegrali 20:25.
W pierwszej fazie drugiego seta oba zespoły szły łeb w łeb, ale po błędzie w ataku Anesa Perezica do głosu zaczęli dochodzić Belgowie (7:5). Szwajcarzy nie odpuszczali, a po zbiciu Migge zdołali wrócić do gry (10:10). Dopiero kontra Desmeta i as serwisowy Stijna D’Hulsta odbudowały przewagę podopiecznych trenera Zaniniego (16:12). Ich rywale próbowali ratować się blokiem, lecz po akcji Jolana Coxa Belgowie zbliżali się do zwycięstwa (20:17). Kolejne akcje Coxa i Desmeta powiększały ich przewagę, a zbicie Michiela Fransena postawiło kropkę nad „i” w tej części spotkania (25:19).
W trzecią partię lepiej weszli Belgowie, którzy za sprawą Verhannemana odskoczyli od rywali na 3:1. Ci dzięki blokowi wrócili do gry, lecz przy serwisie Verhannemana faworyci ponownie zaczęli dochodzić do głosu (9:6). Na siatce pokazał się Elias Thys, a Szwajcarzy byli coraz bardziej bezradni (12:8). Popełniali sporo błędów, a liderem przeciwników był Verhanneman, dzięki czemu przybliżali się oni do zwycięstwa. Po kontrze Quentina Zellera Szwajcarzy zbliżyli się jeszcze na 17:19, a później na 20:21, ale końcówka należała do ich rywali, a dokładniej do Coxa, który przypieczętował wygraną Belgów (25:22).
Szwajcaria – Belgia 0:3
(20:25, 19:25, 22:25)
Składy zespołów:
Szwajcaria: Harksen (1), Ulrich (1), Maag (2), Weisigk (1), Lengweiler (4), Migge (19), Muller (libero) oraz Jukic-Sunaric (1), Giger (1), Zeller (7), Birchler, Zerika (2), Perezic (5)
Belgia: D’Hulst (3), Verhanneman (5), D’Heer (6), Desmet (11), Thys (5), Reggers (2), Perrin (libero) oraz Cox (15), Van Hoyweghen, Fransen (1), Ribbens (libero)
Po autowym ataku Moritza Karlitzka oraz bloku na tym zawodniku Włosi prowadzili 5:2. Ich rywale zaczęli jednak dobrze zagrywać, dzięki czemu nie tylko udało im się doprowadzić do wyrównania, ale po zagraniu Karlitzka było 8:6. Po asie serwisowym przyjmującego Indykpolu AZS-u Olsztyn oraz bloku Erika Röhrs ich przewaga jeszcze wzrosła, ale przestój jaki im się przytrafił w jednym ustawieniu sprawił, że prawie w całości ją roztrwonili (13:12). Kilka akcji później do remisu doprowadził Daniele Lavia, a po bloku Gianluci Galassiego na prowadzenie powrócili gospodarze. Końcówka seta zapowiadała się emocjonująco, ale dużo lepiej zagrali ją podopieczni Ferdinando De Giorgiego. W decydującym momencie kończyli swoje akcje i kontry, dlatego premierową odsłonę spotkania wygrali 25:22.
Początek drugiej partii rozpoczął się podobnie jak w poprzedniej. Po dobrym bloku Floriana Krage podopieczni Michała Winiarskiego prowadzili 7:4, ale po raz kolejny nie potrafili tego utrzymać. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Roberto Russo straty zmalały do punktu, ale indywidualne zagrania Moritza Karlitzka pozwoliły gościom powrócić do przewagi. Tym razem wynosiła ona cztery ,,oczka”, ale gra niemieckich zawodników była coraz bardziej jednostajna, więc w końcu Karlitzek musiał zostać zablokowany. Od tego momentu przytrafił im się przestój i podobnie jak w pierwszym secie całe prowadzenie zostało roztrwonione. Tym razem nie popełnili jednak błędów, byli skuteczniejsi i po ataku z lewej flanki Karlitzka doprowadzili do wyrównania w całym meczu.
Przegrana w poprzedniej partii wyraźnie podrażniła Włochów. Po asie serwisowym Alessandro Michieletto oraz bloku Roberta Russo prowadzili 5:1. Czas wzięty przez trenera Winiarskiego na niewiele się zdał, gdyż jego zawodnicy w dalszym ciągu mieli problemy z przyjęciem, co przekładało się na ich atak. Gospodarze natomiast wyraźnie wskoczyli na wyższe obroty, ale ekipa De Giorgiego nie grała rewelacyjnego pojedynku. Ich przeciwnicy nie poddawali się i powoli niwelowali różnicę. Zaczęli od wykorzystania kontr, a po dwóch asach serwisowych Johannesa Tille pozostał im do odrobienia tylko punkt. Jednak po raz kolejny pojawił się w ich szeregach przestój. Akcje przegrywane w serii sprawiły, że przed najważniejszymi piłkami w tym secie zawodnicy z Italii mieli cztery ,,oczka” więcej. Do końca nic się nie zmieniło i w całym meczu prowadzili już 2:1.
Spotkanie to było bardzo nierówne, a obie drużyny grały falami. Po błędach w ataku włoskich zawodników przegrywali 1:4 i choć udało im się nawiązać kontakt punktowy to równie prędko ponownie musieli gonić (6:10). Trener De Giorgi poza wprowadzeniem Riccardo Sbertoliego oraz Mattia Bottolo pozostawiał na boisku swoją podstawową szóstkę. Jego zespół nie trzymał skuteczności w ofensywie i po błędzie Yuri Romano różnica wzrosła do pięciu ,,oczek”. Gospodarze wyraźnie osłabli i nie stawiali żadnego oporu dla rywali. Gdyby nie ich błędy własne to bilans Włochów byłby bardzo niski, gdyż nie wygrywali swoich akcji. Po ataku Erika Röhrsa na tablicy wyników było 19:12, a kiedy zawodnik ten skończył kontrę z prawego skrzydła Niemcy mieli aż dziesięć setboli. Wykorzystali już pierwszego, dzięki czemu doprowadzili do tie-breaka w całym spotkaniu.
Dwa pierwsze punkty w piątym secie padły łupem Włochów. Następnie rozpoczęło się naprzemienne zdobywanie punktów, które utrzymało się do zmiany stron. Po powrocie na boisko mieli szansę na zwiększenie prowadzenia, ale nie potrafili tego wykorzystać. To się zemściło i po błędzie Tommaso Rinaldi zrobiło się po 10. W decydującym momencie pomyłka przytrafiła się Erikowi Röhrsowi oraz Moritzowi Karlitzkowi i to gospodarze wygrali mecz 3:2 i pozostają niepokonaną drużyną w grupie A. W 1/8 finału zmierza się z Macedonią Północną, natomiast Niemcy zajęli trzecie miejsce w grupie, a ich rywalem będą Holendrzy.
Niemcy – Włochy 2:3
(22:25, 25:23, 22:25., 25:14, 12:15)
Składy zespołów:
Niemcy: Tille (4), Reichert (14), Karlitzek (26), Krage (7), Rohrs (17), Maase (9), Zenger (libero) oraz Schott
Włochy: Michieletto (21), Giannelli (1), Galassi (5), Lavia (10), Romano (15), Russo (12), Balaso (libero) oraz Sbertoli (2), Bottolo,Rinaldi (3), Mosca (1), Scanferla (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy A mistrzostw Europy siatkarzy
źródło: inf. własna