– Bardzo cieszę się, że wróciłem do Włoch, a przede wszystkim, że jestem tutaj, w Perugii. Jestem szczęśliwy z bycia częścią tego zespołu – powiedział Matthew Anderson, nowy atakujący Sir Safety Perugia.
Matthew Anderson po reprezentacyjnej przerwie wrócił do Włoch. Pojawił się już w Perugii, gdzie z nową drużyną będzie przygotowywał się do startu sezonu ligowego. – Bardzo cieszę się, że wróciłem do Włoch, a przede wszystkim, że jestem tutaj, w Perugii. Zawsze ciężko było grać przeciwko drużynie z Perugii. Jestem szczęśliwy z bycia częścią tego zespołu – powiedział Matthew Anderson, który ma już za sobą pierwszy trening w barwach Sir Safety. – Pierwszy trening był trochę męczący, ale nie widzę problemu, aby pracować z Nikolą Grbiciem, który był moim starym kolegą z drużyny. Obaj mamy podobny punkt widzenia, co do tego jak grać w siatkówkę – dodał amerykański skrzydłowy.
Zanosi się na to, że Sir Safety ponownie będzie jednym z czołowych klubów w Europie, tym bardziej, że ściągnięto do niej kilku światowej klasy zawodników. – Perugia to bardzo silny zespół i tak będzie również w tym roku. Z Leonem grałem już w Kazaniu. Obaj mamy bardzo podobne podejście zarówno mentalnie, jak i pod względem gry. Wielką niespodzianką była dla mnie informacja, że Gianelli przyjedzie do Perugii. Myślałem, że nigdy nie opuści Trento, ale bardzo się cieszę, że mam go w drużynie. Uważam, że jest jednym z najlepszych rozgrywających. No i jest Colaci, z którym wielokrotnie grałem – stwierdził Anderson.
Przyjazd Amerykanina do Włoch wywołał spore zainteresowanie ze strony kibiców. – Dziękuję fanom za wsparcie, które zawsze mi okazywali, nawet gdy nie byłem graczem drużyny z Perugii – podkreślił jeden z czołowych atakujących świata, który liczy, że zespół prowadzony przez Nikolę Grbicia w nadchodzącym sezonie odniesie sukces w Serie A i Lidze Mistrzów. – Cieszę się, że mogę tu być, grać dla Perugii i mam nadzieję, że pomogę drużynie w osiąganiu dobrych wyników – zakończył Matthew Anderson.
źródło: inf. własna, ivolleymagazine.it
