Nowak-Mosty MKS Będzin przegrał po raz drugi w sezonie. Beniaminek w Częstochowie uległ miejscowemu Steam Hemarpolowi Norwidowi Częstochowa 0:3. Zawody w rozmowie ze Strefą Siatkówki na czynniki pierwsze rozłożył Mateusz Siwicki, środkowy zespołu z Zagłębia Dąbrowskiego. Odniósł się także do zaangażowania zespołu i odgrywania pierwszoplanowej roli.
- Nowak-Mosty MKS Będzin odniósł drugą porażkę w sezonie.
- Beniaminek przegrał ze Steam Hemarpolem Norwidem Częstochowa 0:3.
- Będzinianie walczyli tylko w pierwszych dwóch partiach. W trzeciej przegrali aż do 14.
- Mateusz Siwicki opowiada Strefie Siatkówki o problemach zespołu związanych z grą w trzecich setach.
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): Chyba spodziewaliście się znacznie lepszego wyniku w Częstochowie, aniżeli porażki w trzech setach?
Mateusz Siwicki: – Szczerze mówiąc, jestem bardzo zaskoczony wynikiem. Przed meczem na pewno nie stawiałbym takiego pogromu, a tak trzeba to nazwać. Patrząc na punktację poszczególnych setów, można by rzec, że mecz nie miał historii. Uważam, że to zasłużone trzy punkty dla Norwida. Byli lepsi.
WRAŻENIE TO ZA MAŁO
W drugim secie można było dostrzec narastającą w was energię, budowanie gry oraz inicjatywę. Graliście wyblokiem i wyprowadziliście kontry, prowadząc 13:11. Dwa asy z rzędu Daniela Popieli sprawiły, że straciliście inicjatywę.
– Generalnie z boiska pamiętam tylko drugiego seta. Jestem trochę rozczarowany wynikiem. Czułem, będąc na boisku, że nasza gra wygląda coraz lepiej. Nie załamaliśmy się po przegranym pierwszym secie. Weszliśmy z otwartą głową w drugą partię. Chcieliśmy go wygrać. Walczyliśmy. Na przestrzeni meczu było jednak widać, że Norwid był lepszy. Myślałem, że możemy wygrać drugą partię, ale patrząc na wynik i przegraną do 19, nie pozostawia to złudzeń, że druga odsłona także należała do gospodarzy.
W pierwszych dwóch setach było widać po was walkę. Jednak trzecia partia odbiegała, nie było po was widać zaangażowania. Trzeba otwarcie powiedzieć, że byliście tłem dla przeciwnika. W meczu z Projektem Warszawa w trzeciej części również nie było widać w was ‘życia’. Co dzieje się w waszych szeregach w trzecich partiach, że one odbiegają od pierwszych dwóch?
– Jasne. Bardzo dobrze to nazwałeś. Jesteśmy tłem dla przeciwnika. Trzeba to otwarcie powiedzieć. To jest PlusLiga. Musimy podejść znacznie lepiej mentalnie. Osobiście uważam, że nie brakuje mi mentalu. Jednak gaśniemy jako drużyna. To widać. Myślę, że obraz naszego zespołu nie będzie wyglądać tak, że, jak przegrywamy, to zwieszamy głowy.
Po meczu z Projektem Warszawa Artur Ratajczak powiedział bardzo fajne zdanie. “W sporcie nie ma porażek, tylko jest cenna lekcja”. Myślałem, że odbyliśmy tę cenną lekcję w meczu z warszawianami. W tygodniu naprawdę super wyglądaliśmy, ale Norwid udowodnił, że jest lepszą drużyną. Uważam, że to osobista sprawa, kto jak podchodzi do meczu, kto, jaką ma energię oraz kto ile daje zespołowi. Mam nadzieję, że każdy spojrzy w lustro po tym meczu i powie sobie, że po prostu trzeba zapierdzielać. Nie możemy zwieszać głów, to PlusLiga. Trzeba walczyć.
Uważam, że Będzin zasługuje na PlusLigę. Pokazał to ubiegły tydzień, gdzie zasiadł komplet publiczności w naszej hali. Kibice na to zasługują. Wraz z drużyną zrobimy wszystko, żeby utrzymać elitę. Będę się starać.
szóstkowicz
To nie jest twoja pierwsza styczność z PlusLigą, ale po raz pierwszy odgrywasz pierwszoplanową rolę w elicie.
– Tak. Grałem w Viśle Bydgoszcz za czasów Jakuba Bednaruka. Zagrałem kilka spotkań i zdobyłem kilka punktów. Nie byłem może tak czołową postacią, jak aktualnie w klubie z Będzina. Gdzieś tam byłem (śmiech).
Jak to jest grać w pierwszej szóstce?
– Ciężko się o tym mówi, jak się gra. Ogólnie jest fajnie. Czuję, że jestem gotowy na PlusLigę. Bardzo długo rozwijałem się jako siatkarz w I lidze. Zawsze wybierałem klub, który dawał mi granie na zapleczu ekstraklasy. Wszystko jest takie samo, tylko piłka szybciej lata. Przeciwnicy są lepsi, a medialnie wszystko wygląda lepiej niż na zapleczu. Wspaniale gra się dla tych kibiców, niezależnie czy w Będzinie, czy w każdym innym obiekcie. Widać, że PlusLiga jest najlepszą ligą świata oraz że Polacy kochają siatkówkę. Dla mnie to zaszczyt. W tym sezonie chcę z tego czerpać jak najwięcej, a także zasięgnąć po jak największą ilość doświadczenia. Mam nadzieję, że zaowocuje na moją dalszą przygodę z siatkówką.
Zobacz również:
Przyjmujący MKS-u bije na alarm? – Musimy zmienić nasze nastawienie
źródło: inf. własna