– Takie zwycięstwo na pewno doda nam kopa do ciężkiej pracy, którą ciągle wykonujemy. Zawsze jest fajnie wrócić z wyniku 0:2 na 3:2, tym bardziej że graliśmy z dotychczasowym liderem – powiedział po wygranym meczu z Bogdanką Arką Chełm 3:2 Mateusz Siwicki, środkowy MKS-u Będzin.
ZWYCIĘSTWO KOPEM DO DALSZEJ PRACY
MKS Będzin w hicie ósmej serii gier TAURON 1.Ligi przegrywał 0:2 z Arką Chełm. Zawodnicy z Zagłębia Dąbrowskiego nie zwiesili jednak głów, podnieśli się, wyrównali stan spotkania oraz w tie-breaku przypieczętowali zwycięstwo. To siódme zwycięstwo ekipy z Będzina w sezonie 2023/2024. Jednakże styl wygranej z pewnością doda siatkarzom MKS-u sporej motywacji. – Da się zauważyć, że w tym sezonie nie gramy łatwych meczów. Takie zwycięstwo na pewno doda nam kopa do ciężkiej pracy, którą ciągle wykonujemy. Zawsze jest fajnie wrócić z wyniku 0:2 na 3:2, tym bardziej że graliśmy z dotychczasowym liderem. Cały czas nasz zespół ciężko trenuje. Scalamy się i poznajemy się, ale jesteśmy na dobrej drodze. Fajnie, że pokazujemy tę walkę. Ucieszyliśmy nie tylko samych siebie, ale również kibiców, którzy licznie przyszli na ten mecz. Dziękujemy za tak dużą frekwencję i doping – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Mateusz Siwicki, środkowy MKS-u Będzin.
NA MKS RZUCA SIĘ KAŻDY
Będzinianie nie notują łatwych początków spotkań. W większości dotychczas rozegranych spotkań podopieczni Wojciecha Serafina przegrywali pierwszego seta, a w meczu z Arką były to dwie pierwsze przegrane partie. Później jednak wchodzili na swoje obroty i wygrywali kolejne trzy odsłony. – Wydaje mi się, że nieraz musimy przeczekać przeciwnika, bo każdy zespół się na nas rzuca. Mam wrażenie, że każdy chce pokonać MKS Będzin w tym sezonie, ale nie udaje się to drużynom. Arka fajnie zagrywała przez dwa pierwsze sety, jednak potrafiliśmy to przetrzymać, wyjść na trzeciego seta i grać swoją siatkówkę. To przynosi efekty. Wrócić z wyniku 0:2 z Arką to na pewno kawał dobrej roboty. Po tym meczu czekają nas dwa dni odpoczynku, więc zresetujemy głowy – stwierdził zawodnik MKS-u Będzin, który w meczu z Arką Chełm zdobył 8 punktów (7 atak, 1 blok).
KOŃCÓWKI MOCNĄ STRONĄ MKS-U
Elementem, który wyróżnia drużynę z Będzina to z pewnością bardzo dobra postawa w końcówkach setów. To właśnie w nich gracze MKS-u zazwyczaj przechylają szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Od początku sezonu udowadniamy, że nie pękamy w końcówkach. Pokazujemy, że jesteśmy graczami, nie zawodnikami. To jest bardzo fajne i cieszę się, że w końcówkach gramy swoją najlepszą siatkówkę. Nie spinamy się i ręka nam nie drży. Pokazujemy, że nie pękamy i jesteśmy doświadczonym zespołem. Jak na razie wygrywamy te decydujące momenty setów i oby tak było dalej – wyraził nadzieję środkowy będzińskiego MKS-u.
WIELE CICHYCH PROBLEMÓW
Zespół MKS-u nieustannie boryka się z problemami zdrowotnymi w rozpoczętym w połowie września sezonie I ligi. Co chwila któryś z zawodników wypada i nie trenuje. Czasami bywa też tak, że drużyna nie przystępuje w komplecie do meczu. Jak powiedział sam środkowy MKS-u, o wielu kwestiach nie mówi się głośno. – Należy docenić nie tylko siedmiu podstawowych zawodników, ale także całą czternastkę i sztab, który wykonuje super robotę. Jesteśmy super przygotowani do meczu. Trzeba nam życzyć zdrowia, bo z tym mamy mały problem w tym sezonie. Co chwilę ktoś u nas wypada. W tym tygodniu Mateusz Rećko odbył z nami tylko jeden trening, dzień przed meczem. Przychodzi po gorączce i gra super zawody (14 punktów – przyp. red.). Tak samo inni zawodnicy – mają mikrourazy. Mamy swoje problemy, o których nie mówimy głośno, ale koniec końców to my wygrywamy mecz i mecze. Nie pozostaje nic, jak tylko się cieszyć i życzyć zdrowia. Resztę wypracujemy na boisku – oznajmił Mateusz Siwicki.
Zobacz również:
W meczu na szczycie z 0:2 na 3:2
źródło: inf. własna