– Myślę, że przed sezonem w ciemno wzięlibyśmy te cztery zwycięstwa. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej postawy na początku sezonu, aczkolwiek odczuwamy lekki niedosyt – powiedział rozgrywający Astry Nowa Sól Mateusz Ruciński.
W Spale odnieśliście pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Nie mieliście jednak łatwej przeprawy. Po dwóch setach wydawało się, że wygrają gospodarze…
Mateusz Ruciński: – Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Nie jesteśmy zadowoleni ze swojej postawy w tym meczu. Wiedzieliśmy, że jak pozwolimy rozegrać się chłopakom ze Spały, to będą bardzo groźni. Niestety, pozwoliliśmy im na to. Było bardzo ciężko. Tak naprawdę do końca spotkania nie odnaleźliśmy swojego poziomu gry, który prezentowaliśmy we wcześniejszych spotkaniach.
Czyli co takiego się stało, że jednak podnieśliście się po dwóch przegranych setach i odwróciliście losy meczu?
– Kluczowe było popełnianie mniejszej liczby błędów i dawanie przeciwnikowi piłki do gry, aby mógł on się pomylić. W pierwszych dwóch setach dużo zagrywek psuliśmy i nie mieliśmy z nich żadnej korzyści. W trzeciej partii przeszliśmy na flota i to nam bardzo mocno pomogło w zdobywaniu punktów seriami.
Skoro do końca spotkania nie odnaleźliście swojego poziomu gry, , więc chyba to zwycięstwo jest cenne? Nie sztuką jest bowiem wygrywanie, kiedy wszystko wychodzi, ale sztuką jest odnoszenie zwycięstw, kiedy mecz się nie układa.
– Na pewno są to dla nas bardzo ważne dwa punkty. Udało nam się je zdobyć trochę szczęśliwie, bo po nie najlepszej naszej grze. Bardzo one nas cieszą. Po tym spotkaniu o poziomie swojej gry chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć, ale punkty są ważne do tabeli.
Ogólnie chyba możecie być zadowoleni z początku sezonu? Cztery zwycięstwa w sześciu kolejkach to jak na beniaminka bardzo dobry wynik.
– Myślę, że przed sezonem w ciemno wzięlibyśmy te cztery zwycięstwa. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej postawy na początku sezonu, aczkolwiek odczuwamy lekki niedosyt. W meczu rozgrywanym w Częstochowie zabrakło nam trochę szczęścia. Jedna wygrana przez nas piłka dałaby nam tie-break, a wiadomo, że w nim różnie bywa. Tak naprawdę po tych spotkaniach mamy większy niedosyt niż zachwyt związany ze swoją grą.
To może dobrze to zwiastuje na kolejne spotkania, w których niedosyt będziecie chcieli przekuć w kolejne zwycięstwa?
– Przed nami trudne mecze, bo przyjedzie do nas MKS Będzin, a później czeka nas wyjazdowe spotkanie w Bydgoszczy. Jednak z optymizmem patrzymy na te mecze. Wiemy jaką siłą dysponujemy i będziemy chcieli w najbliższych spotkaniach pokazać się z dobrej strony i ugrać jakieś punkty.
Własna hala i kibice mogą być waszym dużym atutem w spotkaniu z liderem tabeli?
– Myślę, że tak. Bardzo dobrze nam się gra u siebie. Mamy świetnych kibiców, którzy dodają nam energii i woli walki. Czujemy z ich strony bardzo duże wsparcie. Napędzają nas do jeszcze lepszej gry.
źródło: inf. własna