Reprezentacja Polski mężczyzn w przedostatnim meczu rozgrywanym w Gdańsku poniosła przykrą porażkę 2:3 z Bułgarią. Jednak jeden zawodnik szczególnie wyróżnił się w tym meczu. Jego występ powinien zostać zapamiętany, gdyż rzadko zdarzają się takie wyniki. W spotkaniu przeciwko Bułgarii Mateusz Poręba zdobył 15 punktów i zapisał się w statystykach ze 100-procentową skutecznością w ataku. Dodatkowo był najlepiej punktującym zawodnikiem wśród biało-czerwonych. A jeszcze niedawno nie było pewne, czy w ogóle w nim zagra…
Fenomenalna skuteczność Poręby
Choć reprezentacja Polski mężczyzn ie zagrała dobrego meczu i ostatecznie przegrała z Bułgarią 2:3, sobotnie spotkanie w ERGO Arenie w Gdańsku na długo zapamięta Mateusz Poręba. Środkowy nie tylko rozpoczął mecz w podstawowym składzie, ale zakończył go ze świetnym dorobkiem 15 punktów, z czego aż 14 zdobył atakiem i… wszystkie były skuteczne. Taki rezultat na poziomie reprezentacyjnym, to prawdziwa rzadkość. Dodatkowo może zadziwiać fakt, że był najskuteczniejszym zawodnikiem polskiej drużyny. To rzadko zdarza się w kobiecej siatkówce, a w męskiej jest spotykane szczególnie rzadko.
Zawodnika docenił trener. – To niesamowity wynik! Tak wysoka skuteczność przy takiej liczbie ataków, jest znakomita – skomentował występ swojego podopiecznego – Nikola Grbić.
Czy to już właściwa forma?
Jeszcze niedawno nie było pewne, czy Mateusz Poręba w ogóle pojawi się na parkiecie podczas turnieju Ligi Narodów. Problemy z kolanem mogły wykluczyć go z gry na dłużej. – Miałem stany zapalne w kolanie. Naciągnąłem trochę przyczep rzepki. Niby nic poważnego, ale to bolesna dolegliwość. Musiałem cały czas pracować z fizjoterapeutą, brać leki przeciwbólowe. Cieszę się, że uniknąłem zastrzyku z PRP, który wyłączyłby mnie na dłuższy czas z gry, a wtedy nie mógłbym zagrać ani tutaj w Gdańsku, ani później w turnieju finałowym Ligi Narodów – przyznał siatkarz po meczu.
Powrót do formy zaczyna wyglądać imponująco, choć sam zawodnik podkreśla, że widzi jeszcze przestrzeń do poprawy. –Bardzo się cieszę, ale wiem, że mam jeszcze sporo do poprawy. Trochę rywale obijali ten mój blok, więc ten element mogę polepszyć. W niektórych sytuacjach piłki uciekały mi w aut – mówił z dużą skromnością Poręba.
Rywalizacja na środku siatki trwa
W składzie na mecz z Bułgarią znalazło się trzech środkowych. Poręba w „wyjściowej szóstce” stworzył duet z Szymonem Jakubiszakiem, a później na parkiecie pojawił się także kapitan – Jakub Kochanowski. W kadrze zabrakło tym razem Jakuba Nowaka, ale Nikola Grbić wielokrotnie mówił, że rotacje wynikają również z potrzeby odpoczynku dla poszczególnych graczy.
– To, że Kuba dziś nie zagrał, nie znaczy, że jest naszym czwartym środkowym. Po prostu on do tej pory miał sporo grania, wystąpił w dwóch turniejach, pokazał świetną formę. Trener zdaje sobie sprawę, że potrzebował odpoczynku – wyjaśnił środkowy reprezentacji Polski.
Sobotni występ w Gdańsku pokazał, że Mateusz Poręba wyraźnie wraca do najwyższej formy. Pod nieobecność kilku gracze, może stać się kluczowym ogniwem reprezentacji w dalszej części sezonu. Na ten moment ważna będzie jego dyspozycja podczas ostatniego meczu Polaków. Już w niedzielę o 20:30 zmierzą się z Francuzami, nie tylko o miejsce w tabeli, ale także o uniknięcie spadku w rankingu FIVB.