– Wiemy, że mamy mocny zespół fizycznie. Najniższym zawodnikiem, oczywiście oprócz libero, jest grający w pierwszej szóstce Marcin Komenda bądź ja. Mamy po 1,98 cm wzrostu. Reszta to chłopaki powyżej dwóch metrów. To naprawdę budzi respekt wśród rywali. Było to widać w meczu z GKS-em. Jesteśmy mocni w ataku – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Mateusz Malinowski, atakujący BOGDANKI LUK-u Lublin po kolejnym zwycięstwie w PlusLidze. Siatkarz odniósł się również do rewelacyjnej frekwencji w Lublinie.
- BOGDANKA LUK Lublin wywiozła w 7. kolejce PlusLigi komplet punktów z Katowic.
- Lublinianie są niepokonani w PlusLidze.
- W meczu na boisku pojawił się Mateusz Malinowski, który zastąpił Kewina Sasaka.
BEZ BŁĘDÓW
W starciu 7. kolejki PlusLigi BOGDANKA LUK Lublin rywalizowała z katowickim GKS-em. W trakcie spotkania Mateusz Malinowski zastąpił Kewina Sasaka, który borykał się ze skutecznością w ofensywie.
– Starałem się nie popełnić błędów. Mamy na tyle mocny zespół, że wystarczyło grać dobrze i przyzwoicie, a także nie dać się rozkręcić drużynie z Katowic. Naprawdę mieliśmy bardzo dobrą zagrywkę, która odrzuciła rywali od siatki. Mieli problem z każdym przyjęciem. Nieważne, czy były to floaty, czy zagrywki z wyskoku. Serwis to nasza siła. Dużo nad nim pracujemy. Widać było, że przeciwnik był trochę zestresowany grą w przyjęciu i nie radził sobie. Nie widziałem takiej ilości piłek przyjętych na drugą stronę. Wydawało mi się, że nasze niektóre zagrywki nie były takie mocne – komentował w rozmowie ze Strefą Siatkówki Mateusz Malinowski, atakujący lublińskiego LUK-u.
NIEPOKONANI
Drużyna ze wschodniej części Polski notuje wybitnie dobre wejście w sezon PlusLigi. Jako jedyna jest niepokonana w rozgrywkach 2024/2025. Zgromadziła na swoim koncie 19 punktów, tracąc tym samym tylko jeden do będącego na pozycji lidera PGE Projektu Warszawa.
– Wiemy, że mamy mocny zespół fizycznie. Najniższym zawodnikiem, oczywiście oprócz libero, jest grający w pierwszej szóstce Marcin Komenda bądź ja. Mamy po 1,98 cm wzrostu. Reszta to chłopaki powyżej dwóch metrów. To naprawdę budzi respekt wśród rywali. Było to widać w meczu z GKS-em. Jesteśmy mocni w ataku. Jeżeli ktoś nie jest w stanie nas przycisnąć zagrywką, wówczas gra mu się ciężko. Mamy dobrą kontrę. Przez nasz wysoki blok często ciężko jest się przedrzeć rywalom. Dzięki temu zdobywamy breaki, punkty i odskakujemy – tłumaczył atakujący, który w starciu z GKS-em zapisał na swoje konto 5 punktów. Uderzał ze skutecznością 50%, na 5 zagrywek zepsuł jedną. Dołożył jeden wyblok.
– Cieszymy się, póki trwa nasza koniunktura. Nie będziemy jednak nosić głowy w chmurach. Wiemy, że przyjdą mecze, w których seria się kończy. W środę przyjeżdża do nas ZAKSA i możliwe, że zagra lepszy mecz niż w Suwałkach. Następnie jedziemy do Warszawy. W stolicy będzie bardzo ciężko. Póki jednak wygrywamy, staramy się podtrzymywać passę i punktować. Nasza pewność siebie rośnie. Wiemy, nad czym mamy pracować. Byle tylko było u nas zdrowie i nie będziemy się bać niczego.
FENOMEN BILETOWY
Lublinianie swoje najbliższe starcie rozegrają w najbliższą środę, 23 października o godz. 20:30. Wówczas podejmą ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Bilety na to spotkanie rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Po około kwadransie nie było już dostępnych wejściówek. Tym samym spotkanie w Hali Globus obejrzy komplet publiczności.
– Myślę, że to pierwszy raz, kiedy na mecz mojego zespołu bilety zostały sprzedane w tak szybkim tempie. Uważam, że mieszkańcy Lublina pokazują, że zainteresowanie sportem w mieście jest przepotężne. Mamy sześć zespołów w ekstraklasie: koszykówka kobiet i mężczyzn, siatkówka, żużel, piłka ręczna i piłka nożna. Lublin naprawdę jest miastem sportu. Będzie trudno pobić rekord z żużla, bo tam bilety rozeszły się w kilka sekund (śmiech). Jednak około czternastu minut sprzedaży cieszy, bo sala będzie napchana po brzegi. Kibice nas wspierają i są naszym siódmym zawodnikiem. Czuć z trybun wsparcie i to, że ludziom się bardzo podoba. Widać, że wszystko kwitnie – skwitował Mateusz Malinowski.
Zobacz również:
PlusLiga. Wilfredo Leon o fenomenie kibiców w PlusLidze i swojej obecnej formie (wywiad)
źródło: inf. własna