– Do Bahrajnu jedziemy z pokorą i szacunkiem do rywali, ale też z dużą dozą pewności siebie. Chcemy zdobyć medal. Jesteśmy mocni, ale zdajemy sobie sprawę, że rywale grając z nami, będą dawali z siebie 120%. Łatwo więc nie będzie – powiedział przed mistrzostwami świata trener reprezentacji Polski U21, Mateusz Grabda.
Dwoma wygranymi sparingami pana podopieczni zakończyli okres przygotowawczy do mistrzostw świata. Czyli z optymizmem może pan patrzeć na czempionat globu?
Mateusz Grabda: Ostatnie mecze sparingowe były takim momentem przygotowań, w którym wszyscy myśleliśmy już o wylocie, o tym, aby znaleźć się już w Bahrajnie i zacząć grać mecze. Te ostatnie spotkania kontrolne były jednak dla mnie bardzo ważne, bo dały mi odpowiedź na pytania dotyczące wyjściowego składu i manewrów związanych z rotowaniem nim. Cieszymy się, że je wygraliśmy, ale najważniejsze jest to, że ten długi okres przygotowawczy zakończyliśmy bez kontuzji. Jedziemy więc do Bahrajnu w pełnej gotowości zdrowotnej i sportowej.
No właśnie, tych sparingów było kilka, więc miał pan sporo okazji, aby sprawdzić poszczególne ustawienia na boisku.
– Oczywiście. Po to są właśnie sparingi. W nich wynik nie jest do końca ważny, a bardziej liczą się możliwości testowania poszczególnych zawodników. Te siedem meczów sparingowych dało nam odpowiedzi na wiele pytań. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność na boisku.
Widzi pan postęp u tych chłopaków po kilku miesiącach spędzonych na parkietach I ligi, a nawet PlusLigi?
– Już po pierwszych kilku treningach było widać, że kultura pracy weszła na bardzo wysoki poziom. Poza tym chłopaki są bardziej dojrzali, bardziej świadomi tego, że siatkówka to jest ich praca. Profesjonalizm było widać na każdym kroku. Pobyt na parkietach I ligi i PlusLigi dał im bardzo dużo. Jako grupa jesteśmy zdecydowanie bardziej dojrzalsi, choć nie w kontekście wieku, lecz kultury pracy. Ta grupa zrobiła duży krok do przodu.
A czy te poprzednie sukcesy w reprezentacji spowodowały, że ci zawodnicy są bardziej świadomi swojej wartości i wierzą, że stać ich na kolejny medal?
– Ta grupa zmaga się z presją, odkąd zdobyła brązowy medal w mistrzostwach Europy U17. Następnie wygrała mistrzostwa świata w Iranie, a w poprzednim roku zdobyła srebro mistrzostw Europy. Ci zawodnicy wiedzą, co to jest presja, ale też znają swoją wartość. Do Bahrajnu jedziemy z szacunkiem do rywali i pokorą, ale też z dużą dozą pewności siebie. Chcemy zdobyć medal. Jesteśmy mocni, ale zdajemy sobie sprawę, że rywale grając z nami, będą dawali z siebie 120%. Łatwo więc nie będzie.
A już w grupie dojdzie do mocnego przetarcia, bo zmierzycie się z Bułgarami, z którymi walczyliście w finale dwa lata temu.
– Bułgarzy na pewno będą mocni, ale do każdego meczu w grupie musimy podejść z pełną koncentracją. Każde ze spotkań będzie ważne i trudne. Nie możemy wyczekiwać pojedynku z Bułgarami. Na razie skupiamy się na pierwszym meczu z Indiami. W tym momencie to jest dla nas priorytet.
Turniej zaczniecie od meczu z Indiami. To dość egzotyczny przeciwnik, więc pewnie w meczu z tym rywalem kluczowa będzie koncentracja?
– Nie mamy zbyt wiele materiału o siatkarzach z Indii, więc nasza gra będzie kluczowa. Musimy podejść z szacunkiem do tego przeciwnika. Jeśli odpowiednio podejdziemy do tego spotkania, to nie powinniśmy mieć problemu z odniesieniem zwycięstwa. Później będziemy koncentrować się na kolejnych pojedynkach. W każdym meczu musimy dać z siebie 120%. Jeśli tak będzie, to uważam, że będziemy w stanie wygrać z każdym w tym turnieju.
A zmiana stref czasowych może mieć duży wpływ na wyniki?
– Wpływ na wynik może mieć wiele aspektów. Nie jest to pierwszy lot chłopaków do dalekiego kraju na taki turniej. Musimy skupić się na pracy, którą mamy do wykonania i być ponad tym wszystkim. Uważam, że ta grupa jest w stanie to zrobić. Myślę, że zmiana strefy czasowej nie będzie nam przeszkadzała.
źródło: inf. własna