– Nie grało nam się łatwo, bo LUK Lublin naprawdę mocno serwuje i dobrze przyjmuje, a to są elementy, które decydują o przebiegu gry. Ale to my z biegiem czasu zaczęliśmy grać coraz lepiej – powiedział Mateusz Czunkiewicz, libero Ślepska Malow Suwałki, po wygraniu pierwszej bitwy o dziewiąte miejsce z LUK-iem Lublin.
Siatkarze Ślepska Malow Suwałki i LUK-u Lublin rozegrali pierwsze starcie o dziewiąte miejsce na koniec sezonu. W Suwałkach lepsi okazali się gospodarze, którzy triumfowali po czterosetowym boju. Goście walczyli, ale tylko w drugiej odsłonie znaleźli sposób na pokonanie rywali. Im dalej w mecz, tym przewaga suwalskiej ekipy robiła się coraz wyraźniejsza.
– Fajnie, że w końcu wygraliśmy z LUK-iem Lublin, bo wcześniej w tym sezonie ponieśliśmy z nim dwie porażki. Nie grało nam się łatwo, bo ten zespół naprawdę mocno serwuje i dobrze przyjmuje, a to są elementy, które decydują o przebiegu gry. Ale to my z biegiem czasu zaczęliśmy grać coraz lepiej – przyznał Mateusz Czunkiewicz, libero zespołu znad Czarnej Hańczy.
Był to ostatni mecz podopiecznych Dominika Kwapisiewicza w tym sezonie we własnej hali. Przed nimi jeszcze rewanż w Lublinie. W przypadku ich porażki złoty set zadecyduje o tym, która z drużyn zakończy sezon na dziewiątej lokacie. – Fajnie, że wygraliśmy. Jestem zadowolony, że mogliśmy kibicom zostawić trochę uśmiechu zwycięstwem w ostatnim meczu we własnej hali – podkreślił defensywny zawodnik Ślepska.
Suwalska drużyna uzyskała przewagę zwłaszcza w ataku, w którym uzyskała ponad 60% skuteczności. Jej liderem był Miran Kujundzić, który zgromadził na koncie 17 oczek, ale miał wsparcie u Bartosza Filipiaka oraz Cezarego Sapińskiego, którzy zakończyli spotkanie z 15 punktami. To właśnie środkowy Ślepska został wyróżniony nagrodą MVP. Po meczu odniósł się do suwalskich kibiców. – Bardzo dziękujemy za wsparcie. Jesteście niesamowitą publicznością. W tej hali gra się niesamowicie. Jest pełno emocji, za co bardzo dziękujemy – zakończył Cezary Sapiński.
źródło: inf. własna, Ślepsk TV