Strona główna » Czekał na to lata! Mateusz Bieniek wreszcie to osiągnął 

Czekał na to lata! Mateusz Bieniek wreszcie to osiągnął 

inf. własna

fot. Klaudia Piwowarczyk

Aluron CMC Warta Zawiercie już osiągnęła historyczny sukces. Zagra w finale Ligi Mistrzów. Jednym z zawodników, którzy długo czekali na powrót do turnieju finałowego najważniejszych europejskich pucharów był Mateusz Bieniek. – To dopiero drugie moje FInal Four w życiu. Osiem lat temu z ZAKSĄ pojechaliśmy do Kazania i oba mecze przegraliśmy. Wtedy byłem jeszcze młody i pomyślałem sobie: „Dobra, przyjadę za rok i sobie wygramy medal”. Czekałem na to osiem lat. To już dla mnie coś niesamowitego i będziemy walczyć – przyznał środkowy zawiercian. 

Warta Zawiercie już napisała historię 

Dla Warty Zawiercie finał Ligi Mistrzów to już historyczne osiągnięcie. W półfinale zawiercianie odwrócili losy meczu z Jastrzębskim Węglem, choć przegrywali już 0:2. – Gdybyśmy przegrali, długo by mi to siedziało w głowie. Na szczęście udało się wygrać. Już napisaliśmy historię naszego klubu, to coś niesamowite. Graliśmy w tym sezonie we wszystkich możliwych finałach – powiedział Mateusz Bieniek i dodał: – Generalnie po dwóch pierwszych setach nikt nie wierzył, że mecz będzie tak długi. Trener Winiarski zrobił dwie zmiany i to ruszyło. Naprawdę nie wiem dlaczego i jakoś to poszło – zastanawiał się środkowy. 

Michał Winiarski i zamiana taktyki 

Od trzeciego seta mecz kompletnie się odmienił. Trener Michał Winiarski wprowadził zmiany, ale nie tylko. – Zaczęliśmy dobrze trzeciego seta. Michał Winiarski zarządził zmianę dystrybucji trudnych piłek w ataku. Więcej kierowaliśmy ich na lewe skrzydło, zwłaszcza do Bartka Kwolka. On i Patryk Łaba pokończyli wiele ważnych piłek. Zaczęliśmy grać mądrzej i to było kluczem – analizował środkowy. 

Osiem lat czekania

Mateusz Bieniek ma na swoim koncie wiele sukcesów w klubowej siatkówce. Nie ma jednak medalu Ligi Mistrzów. – To dopiero drugie moje FInal Four w życiu. Osiem lat temu z ZAKSĄ pojechaliśmy do Kazania i oba mecze przegraliśmy. Wtedy byłem jeszcze młody i pomyślałem sobie: „Dobra, przyjadę za rok i sobie wygramy medal”. Czekałem na to osiem lat. To już dla mnie coś niesamowitego i będziemy walczyć – zapewnił środkowy. 

Aluron CMC Warta Zawiercie ma około 20 godzin mniej na regenerację niż jej rywal – Sir Sicoma Monini Perugia, która swój półfinał wygrała w piątek. – Jak bylibyśmy po przegranej to ledwo bym tu stał. Po wygranej regeneracja jest dużo szybsza. Nasi fizjoterapeuci mają przynajmniej do 1:00 w nocy pracę – powiedział Mateusz Bieniek. Początek finału Ligi Mistrzów w niedzielę, 18 maja o 20:05

PlusLiga