– Nie byłem przekonany do siatkówki. Początkowo w ogóle nie chciałem w nią grać. Dopiero po roku treningów zdecydowałem się ostatecznie na jej wybór, choć początkowo trzeba było mnie do niej mocno namawiać. Przejście do klasy sportowej o profilu siatkarskim przypieczętowało moją decyzję – powiedział Mateusz Bieniek.
Kiedy poczułeś, że siatkówka może być tym, co wykonujesz zawodowo?
Mateusz Bieniek:– W SMS-ie Spała. Wszystko wtedy zostało podporządkowane sportowi. Wiedziałem, że chcę to robić zawodowo i muszę sprawić, że będę mógł się z tego utrzymywać.
Miałeś miękkie nogi, kiedy wychodziłeś na swój kadrowy debiut z Rosją?
– Nerwy były duże, kiedy dowiedziałem się, że mecz rozpocznę w wyjściowej szóstce. Był stres, ale całe szczęście chłopaki dużo mi pomogli. Kilka słów, poklepanie po plecach i było mi o wiele łatwiej.
Pamiętasz coś z tego meczu poza tym, że dostałeś MVP i zdobyłeś czternaście punktów?
– Pamiętam, że blokowałem na pewno Smoliara i jednego przyjmującego. Statuetkę z tego meczu mam nadal. Stoi na półce w domu rodzinnym.
Jak będzie wyglądać twoja przyszłość? Nadal jesteś na wypożyczeniu z Cucine Lube Civitanova. Zostajesz w Skrze?
– Na ten moment nie mogę powiedzieć nic więcej poza tym, że mój kontrakt z Lube nadal jest ważny. W Bełchatowie czuję się jednak świetnie. Co do przyszłości, to wiele będzie zależeć od tego, jak będzie wyglądać sytuacja finansowa klubów po pandemii. Sporo tych za granicą ma problemy w związku z covidem. W Polsce jest jednak lepiej.
Czujesz się pewniakiem do wyjazdu do Tokio?
– Poza Michałem Kubiakiem nikt nie ma pewnego miejsca. Między nami przebiegnie bardzo ciekawa rywalizacja. Na mojej pozycji jest wielu, którzy są pojechać, a środkowych na sam turniej szkoleniowiec może wziąć trzech. Mam nadzieję, że znajdę się w tym gronie, bo to moje marzenie.
A jak to wpływa na rywalizację klubową z Karolem Kłosem i Norbertem Huberem?
– W Skrze jest nas trzech, więc liczymy na to, że któryś z nas pojedzie na igrzyska! Na treningach jednak sobie pomagamy. Każdy z nas wiele wnosi do zespołu. Dobrze się uzupełniamy.
*Cały wywiad Sary Kalisz w : sport.tvp.pl
źródło: sport.tvp.pl