– Z mojej perspektywy zaprosiliśmy trochę gdańszczan do gry w drugim secie. Fajnie rozpoczęliśmy drugą partię, żeby szybko roztrwonić zbudowaną przewagę. Trefl jest od lat zawsze walczącym i grającym na maksa zespołem. Nigdy nie kładzie się przed meczem. Fajnie pograli. Również trudno było nam się dobić do boiska, bo gospodarze dobrze grali w obronie – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Mateusz Bieniek, środkowy Aluronu CMC Warty Zawiercie.
JAK ROK TEMu
Mateusz Bieniek powrócił do gry po okresie rekonwalescencji spowodowanej urazem na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Środkowy bloku sezon PlusLigi zainaugurował w ubiegły wtorek, 22 października meczem z Cuprum Stilonem Gorzów. Mimo wygranej 3:0 wicemistrz Polski opuścił boisko po dwóch setach. Podobnie było w przypadku przegranej batalii z Treflem Gdańsk 2:3. Siatkarz Warty rozegrał trzy z pięciu setów. Już w ubiegłym sezonie Bieniek stopniowo wracał po kontuzji do gry, a wyznacznikiem był limit skoków. – Na pewno wołałbym rozgrywać mecze do końca. Jednak stosujemy ten sam program, jaki miał miejsce rok temu, kiedy wracałem po kontuzji. Wówczas to się sprawdziło. Teraz idziemy podobnym cyklem. Tak więc jeszcze chwila, jeszcze moment i będę gotowy, żeby grać całe spotkania – zapowiedział w rozmowie z klubowymi mediami Mateusz Bieniek, środkowy Aluronu CMC Warty Zawiercie.
SENSACJA?
Po dwóch pierwszych setach tablica wyników wskazywała na remis. W trzeciej natomiast Trefl prowadził 24:20, by po atakach Bartosza Kwolka i jego trzech asach przegrać ją i to w jednym ustawieniu. Niemniej, podopieczni trenera Mariusza Sordyla potrafili przystąpić do czwartej części z czystymi głowami, a w konsekwencji triumfować w całym meczu. Niepośrednią rolę w całkowitym zwycięstwie miał również drugi set. Zawiercianie wygrywali 13:10, ale nie utrzymali przewagi. – Z mojej perspektywy zaprosiliśmy trochę gdańszczan do gry w drugim secie. Fajnie rozpoczęliśmy drugą partię, żeby szybko roztrwonić zbudowaną przewagę. Trefl jest od lat zawsze walczącym i grającym na maksa zespołem. Nigdy nie kładzie się przed meczem. Fajnie pograli. Również trudno było nam się dobić do boiska, bo gospodarze dobrze grali w obronie. Gratulacje dla nich – przyznał środkowy, który w starciu z Treflem dopisał do drużynowego dorobku 6 oczek (5 atak, 1 blok). Atakował ze skutecznością i efektywnością 62%. Dołożył 2 wybloki. Na 10 zagrywek zepsuł jedną.
NIE TERAZ
Wydawało się, że zawiercian dotknęła chwilowa zadyszka. Jednak zwycięstwa z Indykpolem AZS-em Olsztyn 3:1 i Cuprum Stilonem Gorzów 3:0 dały przeciwny wyraz tej tezie. Trudno zatem było spodziewać się porażki wicemistrzów Polski w Gdańsku, ale tak się jednak stało. Środkowy bloku zapytany o ewentualne zmęczenie zdecydowanie oponował. – My pewnie chcielibyśmy wygrywać każdy mecz w stosunku 3:0. To z pewnością byłoby lepsze dla naszego zdrowia. Na pewno nie może być mowy o żadnym zmęczeniu. Jest początek sezonu. Zmęczenie będzie w kwietniu, a nie w październiku – zaznaczył Mateusz Bieniek.
Zobacz również:
PlusLiga: Wygrał przegranego seta! Świetna seria na zagrywce [wideo]
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie - inf. prasowa