Patrząc na dotychczasowe pojedynki w tym sezonie graczy Aluronu CMC Warty Zawiercie oraz Projektu Warszawa wydawało się, że bezpośrednie starcie pomiędzy tymi zespołami będzie stało na wysokim poziomie. Tak jednak nie było. Podopieczni Piotra Grabana całkowicie zdominowali gospodarzy, którzy tylko krótkimi chwilami byli w stanie im się przeciwstawić. Jurajscy Rycerze nie potrafili poradzić sobie z rękami blokujących rywali i aż 15 razy zostali zatrzymani. W ich szeregach nie funkcjonowała zagrywka, a dodatkowo popełniali sporo błędów, w efekcie czego nie zdołali ugrać choćby seta.
Komplementy dla rywali
Przed startem 10. kolejki PlusLigi drużyny sąsiadowały w tabeli, dlatego sympatycy siatkówki szykowali się na ciekawy pojedynek. Po jego zakończeniu kibice zawiercian mogli czuć się rozczarowani, gdyż Jurajscy Rycerze zagrali słabe zawody. Goście szybko narzucali swój styl gry, a ich blokujący nie pozwalali miejscowym na zbyt dużo na siatce. W całym spotkaniu ustawili aż 15 punkowych bloków, co jak na trzysetowy pojedynek jest wynikiem dość imponującym. Gospodarze tylko na początku trzeciej partii prowadzili, ale stan taki nie utrzymywał się długo. Z czego wynikała aż tak duża różnica?
– Wynikało to z dobrej gry Warszawy. Powiedziałbym nawet, że z kapitalnej gry Projektu. Zagrali wzorowo, koncertowo, genialnie w każdym elemencie. Ciężko ich było ugryźć – stwierdził Mateusz Bieniek. Wielu zadawało sobie pytanie, dlaczego taki przebieg miał ten pojedynek i skąd taka duża różnica. – Nam w starciu z warszawianami zabrakło wszystkiego: dobrej zagrywki i przyjęcia, mieliśmy także problemy ze skończeniem ataku. Paradoksalnie może przyda się taki zimny prysznic, bo nasi rywale pokazali nam, że mamy nad czym pracować. Musimy grać lepiej, żeby walczyć z tymi najlepszymi – podsumował środkowy Jurajskich Rycerzy.
Wpadka?
Jak podkreślają zawodnicy wielu drużyn, przy tak intensywnym sezonie gorsze momenty będą przytrafiać się każdemu, gdyż czasu na trening, zwłaszcza dla ekip grających w pucharach jest niewiele. O ile samą porażkę z warszawianami nie można uznać za wielką wpadkę to siatkarzy Aluronu CMC Warty powinien nieco zmartwić styl w jakim tego dokonali, gdyż siatkarze ze stolicy byli od nich lepsi praktycznie w każdym elemencie. Zauważa to także kapitan zawiercian.
– Nie możemy nazywać przegranej z warszawianami wpadką, bo są oni kapitalnym zespołem. Udowodnili to w starciu z nami. Oni podobnie jak my chcą walczyć o te najwyższe cele. Spotkały się dwie kapitalne drużyny, ale gracze Projektu byli zdecydowanie lepsi. Pokazali nam, że musimy wiele rzeczy poprawić. Czasu na treningi nie mamy, ale podobnie mają pozostałe zespoły. Wszyscy, którzy grają w europejskich pucharach, mają mało czasu na trening. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i wyrzucić to z głowy. Myślami jesteśmy już przed meczem z suwałczanami – zakończył.
źródło: inf. własna