Mateusz Bieniek zmaga się z urazem przyczepu rozcięgna podeszwowego. Zamiast gry w reprezentacji czeka go rehabilitacja. – Żaden uraz nie jest sprawą łatwą zwłaszcza, że chciałem być z reprezentacją do końca tego lata – powiedział w rozmowie z Sarą Kalisz z sport.tvp.pl. – Teraz zdrowie jest najważniejsze. Muszę zrobić wszystko, żeby wyleczyć uraz i być w pełni sił na sezon ligowy – dodał Bieniek.
Środkowy opowiedział, dlaczego początkowo uraz nie wyglądał poważnie. – Niegroźne było to w kontekście skali dyskomfortu. Niestety, uraz dotknął miejsca, które goi się parszywie. W tym punkcie stopy jest dość słabe ukrwienie i dlatego regeneracja zajmuje znacznie więcej czasu. Na pewno nie wyglądało to jednak na tyle poważnie, że ktokolwiek powiedziałby wtedy, że uraz wykluczy mnie z gry w reprezentacji do końca lata.
Mateusza Bieńka czeka teraz rehabilitacja. Zawodnik zdecydował się na pracę pod okiem specjalistów z Zawiercia. – Mam plan od trenerów przygotowania fizycznego, który muszę realizować. Od poniedziałku będę w Zawierciu. Wtedy zacznie się praca ze szkoleniowcami i fizjoterapeutami. Dodatkowo działam z osteopatą. Mam to szczęście, że dookoła mnie jest sporo osób, które pomagają mi w jak najszybszym powrocie do zdrowia – podkreślił.
Środkowy dodał, że zamierza skupić się na jak najszybszym powrocie do zdrowia. – Na wakacje się nie wybieram (śmiech). Przede mną ciężka praca, będę trenował i monitorował co jakiś czas stopę i to jak się tam wszystko goi.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl