– Wierzę, że jesteśmy w stanie pokonać Amerykanów – mówi Mateusz Bieniek, środkowy reprezentacji Polski, przed czwartkowym ćwierćfinałem mistrzostw świata w Gliwicach.
Jak wyglądają wasze przygotowania do ćwierćfinałowego meczu ze Stanami Zjednoczonymi?
Mateusz Bieniek: – Poniedziałek po meczu z Tunezją mieliśmy luźniejszy. Byliśmy co prawda na hali, ale nie były to intensywny trening. We wtorek rano mieliśmy siłownię, a po południu zajęcia w hali już na większej intensywności. Moim zdaniem w ćwierćfinale w Gliwicach spotkają się dwa z trzech najlepszych zespołów w tych MŚ, więc będzie na pewno ciężko, ale dobrze wyglądamy w tym turnieju zarówno pod względem fizycznym jak i mentalnie dlatego głęboko wierzę w to, że pokonamy Amerykanów.
O rywalach wiecie już chyba wszystko…
– No tak spotykamy się z nimi bardzo często i wiemy, jak grają. Pod tym względem na pewno jakichś wielkich zaskoczeń na boisku nie będzie.
Wygrana z nimi w grupie daje wam jakąś psychologiczną przewagę?
– To będzie zupełnie inna historia. W grupie Amerykanie grali z nami bez Christensona. Ze swoim kapitanem w składzie ten zespół zupełnie inaczej wygląda – dużo lepiej, dużo pewniej, więc na pewno zagrają teraz lepiej niż w Katowicach. Musimy w ćwierćfinale bardzo dobrze zagrywać i odrzucić ich od siatki to wtedy nawet Christenson im nie pomoże.
Jaki wpływ na grę Amerykanów może mieć ciężka przeprawa w 1/8 finału z Turcją?
– Na pewno ich tylko podrażni. Na pewno będą skupieni od samego początku chcąc pokazać, że zakończony tie-breakiem ciężki mecz z Turcją był wypadkiem przy pracy. Musimy być gotowi na to, że mogą bardzo mocno wejść w ten ćwierćfinał. My też mamy jednak swoje atuty, jesteśmy topową drużyną i wiem, że jesteśmy w stanie pokonać Amerykanów.
Autor wywiadu: Jacek Sroka
źródło: sportowy24.pl