Reprezentacja Polski bez straty seta pokonała w ćwierćfinale Ligi Narodów Brazylię i powalczy o medale tego turnieju. Dobre spotkanie rozegrał powracający po urazie środkowy polskiej kadry, Mateusz Bieniek. – Dla mnie najważniejsze, że w tym ćwierćfinale z Brazylią nie bolała mnie stopa i czułem się dobrze. Miałem przed tym spotkaniem obawy, a naprawdę było fenomenalnie. Podziękowania kieruję do całego sztabu medycznego, że postawili mnie na nogi – mówił Bieniek.
BRAZYLIA BEZ SWOJEGO ASA
Siatkarze brazylijskiej kadry najwięcej problemów sprawiali biało-czerwonym w pierwszym secie, ale w nim Polacy triumfowali po walce na przewagi. Canarinhos nie pomogło także wprowadzenie w trzecim secie na boisko powracającego do gry Leala. – Wiedziałem, że Leal nie wyjdzie od początku tego meczu. Wiedziałem, że jest po zabiegu, że miał problemy z kolanem. Wiedziałem też, że nie trenował zbyt wiele z zespołem. Dziwne, gdyby tak z marszu wszedł na boisko w wyjściowym składzie. Dostał szansę w trzecim secie, ale widać było, że nie jest jeszcze gotowy w stu procentach do gry – mówił Mateusz Bieniek.
Jedną z broni polskiej kadry okazała się zagrywka. Zarówno Bieniek, jak i Wilfredo Leon nie zwalniali w tym elemencie ręki. – Mam nadzieję, że zarówno u mnie, jak i u Wilfredo (Leona – przyp.red.) jest to tendencja zwyżkowa. Mogę wypowiadać się za siebie. Ja na pewno nie miałem dobrej zagrywki wcześniej. Teraz było lepiej i mam nadzieję, że to nie jest jednorazowe, a moja forma w tym elemencie będzie cały czas szła w górę. Dla mnie najważniejsze, że w tym ćwierćfinale z Brazylią nie bolała mnie stopa i czułem się dobrze. Miałem przed tym spotkaniem obawy, a naprawdę było fenomenalnie. Podziękowania kieruję do całego sztabu medycznego, że postawili mnie na nogi – wspominał środkowy polskiego zespołu.
POWRÓT DO DYSPOZYCJI
Mateusz Bieniek wraca do pełnej formy po urazie stopy, z którym zmagał się w ostatnich tygodniach. – Miałem kilka zabiegów z fizjoterapeutą, mnóstwo godzin spędziłem z nimi. Miałem też specjalne wkładki do butów. Oczywiście czeka mnie mnóstwo pracy jeszcze po turnieju, ale tak jak jest na chwilę obecną, to można grać i trenować. Ja miałem już tak duże zapalenie w tej stopie, że przy chodzeniu odczuwałem ból. Musiałem stawiać stopę przy chodzeniu na zewnętrzną krawędź. Ból był straszny i o skakaniu nie było wtedy mowy – przypomniał środkowy bloku. W czwartkowym ćwierćfinale jego problemy nie były już widoczne.
SPODZIEWANY PÓŁFINALISTA?
W półfinale Ligi Narodów podopieczni Nikoli Grbicia zmierzą się z Japonią, która zaskakująco łatwo odprawiła z kwitkiem Słowenię. – Moim zdaniem Japonia jest spodziewanym półfinalistą. Do przedostatniego turnieju fazy interkontynentalnej nie przegrała ani jednego meczu. Teraz jeszcze bardziej poprawiła swoją grę i na pewno nie zlekceważymy Japończyków – zapewnił Mateusz Bieniek. Polacy niedawno pokonali już ekipę z Azji, triumfując nad nią w trakcie turnieju na Filipinach. – Ograliśmy już Japonię w tym turnieju, ale wtedy nie byli jeszcze w najmocniejszym składzie. Ten mecz na pewno nie będzie łatwy. Ono cały turniej pokazywali wysoki poziom i dobrą grę. Na pewno będziemy musieli ograniczyć ich side-out i grać cierpliwie. Japonia dużo broni i ma taką “denerwującą” siatkówkę. Naszym celem jest finał – zapewnił Mateusz Bieniek. Początek półfinału Polska – Japonia w sobotę o 17.
źródło: inf. własna