– Zagraliśmy niezłe spotkanie. Popełniliśmy kilka błędów, ale ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Cieszymy się, że szybko zrehabilitowaliśmy się za porażkę z Iranem – powiedział po wygranej z Włochami Mateusz Bieniek, środkowy reprezentacji Polski.
Siatkarze reprezentacji Polski szybko podnieśli się po porażce z Iranem. W drugim meczu fazy grupowej igrzysk olimpijskich pokonali Włochów bez straty seta. – Dalej robimy swoje. Mecz z Iranem nam nie wyszedł. Mieliśmy po nim wiele rzeczy do poprawy. W spotkaniu z Włochami je poprawiliśmy. Szczególnie zagrywka była na wysokim poziomie, dzięki czemu grało nam się łatwiej w bloku i obronie – stwierdził Mateusz Bieniek.
Najbardziej nerwowy był drugi set, który rozstrzygnął się dopiero po walce na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali w niej jednak Polacy, którzy nie pozwolili przeciwnikom rozwinąć skrzydeł. – Zagraliśmy niezłe spotkanie. Popełniliśmy kilka błędów, ale ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Cieszymy się, że szybko zrehabilitowaliśmy się za porażkę z Iranem – dodał środkowy reprezentacji Polski.
Stosunkowo gładka wygrana z Italią może być nieco zaskakująca, ale biało-czerwoni od pierwszej piłki próbowali naskoczyć na rywali, aby narzucić im swój rytm gry. – Spodziewałem się, że od początku będziemy próbowali wywrzeć presję na Włochach. To nam się udało. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm, bo przed nami jeszcze trzy mecze w grupie – zaznaczył polski zawodnik.
Po dniu przerwy podopiecznych Vitala Heynena czeka potyczka z Wenezuelą, która uznawana jest za najsłabszy zespół grupy A. W dwóch dotychczasowych meczach na igrzyskach nie wygrała nawet seta. – Nie możemy w tym meczu zagrać na 50%, bo wtedy mogą zacząć się problemy. Taki rywal też potrafi napsuć krwi faworytowi. Dla niego to będzie wydarzenie, rozgranie meczu z nami. Od początku musimy być zmotywowani i zagrać na 100% – zakończył Mateusz Bieniek.
źródło: opr. własne, TVP