Jak donoszą włoskie media w najbliższy poniedziałek ma zostać oficjalnie ogłoszone, że Matej Kazijski od nowego sezonu będzie reprezentował barwy Allianzu Milano. Kontrakt ma zostać podpisany na dwa lata. Krążące już od jakiegoś czasu doniesienia staną się zatem faktem, a sam siatkarz już potwierdził tę informację w rozmowie z bułgarskim serwisem temasport.com.
38-letni zawodnik dwa poprzednie sezony spędził w Itasie Trentino. Przed kilkoma dniami świętował z tym zespołem swój piąty w karierze tytuł mistrza Włoch. Ekipa z Trydentu po pięciu meczach okazała się lepsza od Cucine Lube Civitanova, a sam Matej Kazijski wybrany został MVP finałowego spotkania. Mimo to postanowił po tak udanym sezonie sezonie opuścić klub. – Kiedy rozmawialiśmy z władzami Itasu Trentino na początku roku, mieli oni inną koncepcję zespołu i powiedzieli, że nie będą mnie na boisku potrzebować w takim wymiarze, jak kiedyś. Zaproponowali mi pozostanie w klubie, ale jako zawodnik rezerwowy. Pomyślałem jednak, że jest na to jeszcze za wcześnie i zacząłem się rozglądać za nowym zespołem, który zaoferowałby mi korzystniejsze warunki. Wkrótce rozpocząłem rozmowy z Allinzem Milano i po krótkim namyśle powiedziałem „tak” – zdradził kulisy swojej decyzji Bułgar.
W zespole z Mediolanu Kazijki spędzi kolejne dwa sezony. – Spodobała mi się ich koncepcja zespołu. Doceniają moje doświadczenie i stawiają na to, co ja mogę dzięki niemu dać stosunkowo młodej drużynie. To klub, który chce się rozwijać i daje przestrzeń młodemu pokoleniu, które z pewnością odniesie sukces w przyszłości – dodał zawodnik.
Nawiązał też do kwestii powołania do reprezentacji Bułgarii na nadchodzące rozgrywki Ligi Narodów. Choć znalazł się na liście ogłoszonej przez Plamena Konstantinowa nie wiadomo czy ostatecznie przyjmie jego powołanie i ponownie zagra w kadrze. – Wszelkie przemyślenia na ten temat odłożyłem do zakończenia rozgrywek Serie A. Teraz po finale będę miał czas na refleksję i chwilę spokoju, więc podejmę decyzję. W tej chwili jeszcze nie wiem, jaka ona będzie. Będzie jednak zależała głównie od tego jak się będę czuł – zakończył Matej Kazijski.
źródło: inf. własna, ivolleymagazine.it, temasport.com
