Massimo Botti z Bogdanka LUK-u Lublin przeniósł się do Asseco Resovii Rzeszów. Były trener mistrza Polski ma nadzieję na przedłużenie złotej passy. W rozmowie z portalem plusliga.pl chłodzi jednak zapędy ekspertów do wydawania jakichkolwiek wyroków przed sezonem.
Piorunujące przetarcie
Już w przyszłym tygodniu wystartuje 26. sezon PlusLigi. W jednej z najlepszych lig świata znów roi się od gwiazd, a zespoły są na finiszu przygotowań do ekstraklasowych zmagań. Podobnie klaruje się sytuacja w obozie Asseco Resovii Rzeszów, która ma za sobą parę ciekawych sparingów. Podopieczni Massimo Bottiego w miniony weekend zagrali w Częstochowie w VII Memoriale Janusza Sikorskiego. Była to doskonała okazja do międzynarodowego grania, gdyż w zawodach wzięła udział również włoska Rana Volley Verona.
Rzeszowian pojedynek z Włochami ominął, jednak drużyna utarła nosa Steam Hemarpol Politechnice Częstochowa oraz ZAKSIE Kędzierzyn Koźle. W obu przypadkach zespół z Podkarpacia rozbił oponentów, zwyciężając 3:0. To doskonały prognostyk, i choć szkoleniowiec rzeszowian unika komentarza, to występ ekipy cieszy również włoskiego szkoleniowca.
– Powiedziałem od razu moim zawodnikom, że to jest dla nas tylko punkt zero, ponieważ dopiero zaczniemy rozgrywki ligowe i tam nas czeka sprawdzian formy. Na pewno jednak moje wrażenia po turnieju w Częstochowie są pozytywne. Potwierdziło się to, co zakładem, czyli, że ta drużyna ma wiele jakości, nie tylko pod względem technicznych. Potrafimy grać wykorzystując wiele rozwiązań, w różnych ustawieniach i różnych składach wyjściowych. Każdy jest gotowy pomóc swoim kolegom z drużyny. Moim zdaniem to było dobre przygotowanie do startu rozgrywek – powiedział w rozmowie z portalem plusliga.pl nowy szkoleniowiec rzeszowskiej drużyny, Massimo Botti.
Massimo Botti do Rzeszowa przeniósł się z Bogdanka LUK-u Lublin, z którym w poprzednim sezonie niespodziewanie zdobył historyczne złoto mistrzostw Polski. Wilfredo Leon i spółka byli na ustach całej siatkarskiej Polski, i nie tylko, sięgając również po Puchar Challenge. Jednym z atutów poprzedniej drużyny była zagrywka. W Resovii sprawa ma wyglądać bardzo podobnie, a na pokładzie melduje się m.in. powracający na Podkarpacie Karol Butryn.
– Nie jest tajemnicą, że lubię ten element i uważam go za jeden z najważniejszych we współczesnej siatkówce. Skoro mamy potencjał w tym elemencie i mamy umiejętności w drużynie, to dlaczego z nich nie skorzystać? (…) – przyznał trener.
Od tego są eksperci i media
Włoski szkoleniowiec jest ostrożny we wszelkich obietnicach i opiniach, zostawiając to ekspertom. Nie ukrywa jednak, że jego drużyna celuje wysoko. W Rzeszowie apetyty są na medal bardzo duży, najlepiej złoty. W stolicy Podkarpacia na kolejne mistrzostwo szanse ma także KS DevelopRes Rzeszów, a kibice już zacierają ręce. Botti trafił więc na ciężki orzech do zgryzienia, lecz przed rokiem udowodnił, że jest ekspertem od sprawiania niespodzianek. O to nie będzie jednak już tak łatwo. LUK to mocna ekipa, która nie była jednak wskazywana w gronie faworytów. Co innego rzeszowianie…
– Przedsezonowe dyskusje o tym kto jest faworytem rozgrywek zostawiam ekspertom i mediom. Nie przejmuję się tym zbytnio, ponieważ w zeszłym sezonie przewidywano, że zajmiemy z BOGDANKĄ Luk maksymalnie 6. miejsce. Przewidywania to dla mnie tylko przewidywania. Zostawiam te wszystkie rozmowy i dywagacje z boku, bo my musimy kontynuować pracę, a przed nami bardzo ważny sezon, z wieloma naprawdę świetnymi przeciwnikami. I tak nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości, więc nie wiem co się wydarzy i jak daleko zajedziemy. Jestem natomiast w stanie przygotować moją drużynę do następnego meczu i na tym się skupiam – przedstawił swój punkt widzenia Włoch.
Outsider na start
Asseco Resovia Rzeszów sezon otworzy we wtorek – 21 października. Już wtedy drużyna przemierzy całą Polskę wzdłuż. Wszystko to za sprawą wyjazdowego meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki. Dobra inauguracja może otworzyć drużynie autostradę do sukcesów. Aby tak się jednak stało trzeba dać z siebie wszystko, zwłaszcza, że suwalczanie znani są z kradnięcia punktów faworytom. – Jesteśmy nową drużyną, Suwałki też bardzo się zmieniły, a wiemy, że oni u siebie grają przeważnie jeszcze lepiej niż na wyjazdach. Musimy więc przygotować się do twardej walki i już to robimy – dodał na zakończenie szkoleniowiec.
Do tego wszystkiego dojdzie później rywalizacja w Pucharze Polski, a także Liga Mistrzów. Rzeszowski klub wcale nie miał zagrać w najważniejszych z pucharów europejskich. Resovii przyznano jednak dziką kartę, uprawniającą do wystartowania w rozgrywkach.
Zobacz również:
Mikołaj Sawicki wydał oświadczenie! Siatkarz apeluje do kibiców