Savino Del Bene Scandicci wywalczyło awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń z pierwszego miejsca w grupie A. Drużynie prowadzonej przez Massimo Barboliniego nie przeszkodziła w tym nawet porażka w ostatnim spotkaniu przeciwko Developresowi SkyRes Rzeszów. Szkoleniowiec włoskiej ekipy po turnieju w Schwerinie był zadowolony z postawy swojego zespołu, a porażkę z rzeszowiankami analizował w kontekście gry zawodniczek, które zwykle mają mniej okazji do występów na parkiecie.
W ostatnim pojedynku grupowym na boisku po stronie Savino Del Bene Scandicci wystąpiły niemal wszystkie zawodniczki. – Myślę, że po tym meczu musimy z satysfakcją spojrzeć na indywidualne występy tych, które grają mniej – podkreślił Massimo Barbolini.
– W grupie osiągnęliśmy bardzo dobry wynik, jesteśmy pierwsi. Za kilka dni zobaczymy, kto na nas czeka. Wiemy, że przeciwnik będzie na najwyższym poziomie – dodał szkoleniowiec Savino Del Bene.
W meczu przeciwko Developresowi trener Barbolini rotował składem. Każda zawodniczka miała okazję dołożyć coś od siebie, a jednocześnie zaprezentować się w europejskich rozgrywkach. Widać było, że Magdalena Stysiak jeszcze wraca do formy po kontuzji. Polka skończyła 7 piłek na 32 wykonane ataki, notując 22% skuteczności. Z kolei powody do zadowolenia miała Megan Courtney, która wywalczyła w dwóch setach 12 punktów, notując 50% skuteczności w ataku.
Jedną z zawodniczek, które miały okazję do wejścia z ławki, była Agnese Cecconello, która zdobyła dla swojej ekipy 6 „oczek”. – Bardzo się cieszę, że mogłam wnieść swój wkład, gra w Lidze Mistrzów była świetna. Szkoda porażki na koniec Teraz wracamy do gry w mistrzostwach kraju, po powrocie od razu będziemy myśleć o kolejnym meczu sezonu.
źródło: inf. własna, savinodelbenevolley.it