– Nie jest łatwo, ale staramy się ze wszystkim sobie radzić. W tym meczu nam nie wyszło, były drobne niedociągnięcia, które nie pozwoliły nam wygrać, nasze błędy. Gratulacje dla przeciwnika, bo postawił trudne warunki, ale możemy być same sobie winne, że przegrałyśmy ten mecz. Wszystko w naszych rękach, teraz kolejne dni pracy i jedziemy na kolejny mecz – powiedziała po porażce z UNI Opole Justyna Łukasik.
W ramach 2. kolejki TAURON Ligi E.LECLERC MOYA Radomka Radom podejmowała UNI Opole. Radomianki wygrały pierwszego seta, ale w kolejnych lepsze były rywalki i to opolanki dopisały do swojego konta komplet punktów. – Nie jest łatwo, ale staramy się ze wszystkim sobie radzić. W tym meczu nam nie wyszło, były drobne niedociągnięcia, które nie pozwoliły nam wygrać, nasze błędy. Gratulacje dla przeciwnika, bo postawił trudne warunki, ale możemy być same sobie winne, że przegrałyśmy ten mecz. Wszystko w naszych rękach, teraz kolejne dni pracy i jedziemy na kolejny mecz – powiedziała Justyna Łukasik.
– Na pewno zabrakło nam skuteczności, precyzji w tym, co robiłyśmy. Pojawiało się dużo błędów. Drużyna przeciwna bardzo dobrze broniła nasze ataki, fajnie grały w polu, więc myślę, że to zaważyło na przegranej – stwierdziła Martyna Świrad. Drużyna wciąż gra w osłabieniu ze względu na kontuzje w zespole. – Dla nas to ciężka sytuacja, mamy ograniczone pole manewru w zmianach. Gozdi (Yilmaz – przyp. red.), która jest atakującą gra na przyjęciu. Dobrze sobie z tym radzi, ale mimo wszystko nie mamy większych zmian. Mam nadzieję, że Muri (Natalia Murek – przyp. red.) wróci jak najszybciej, Sami (Samara de Almeida – przyp. red.) będzie mogła z nami grać i będziemy mieć większy wachlarz zagrań – dodała Świrad.
Piątkowy pojedynek był nierówny. Obie drużyny miały swoje lepsze i grosze momenty. – Drugi set dla mnie to przestoje a w trzecim i czwartym zdecydowanie spadliśmy ze skutecznością w ataku, nie kończyliśmy piłek, które UNI Opole zaczęło kończyć, czyli na podwyższonych piłkach – stwierdził trener Błażej Krzyształowicz. – Było bardzo dużo niedokładności w dograniu piłki, w piłkach na siatce, gdzie przegraliśmy chyba wszystkie przepychanki. Dla oka może tych błędów nie było aż tak widać, ale te niedokładności spowodowały, że nie mogliśmy tego bloku rozrzucić, zagrać lepiej i stworzyć problem dla opolanek – dodał. Szkoleniowiec ze względów proceduralnych nie mógł jeszcze skorzystać z nowej przyjmującej – Samary de Almeidy Coelho.
źródło: opr. własne, Radomka Radom - Facebook