– Nie mogę być bardziej szczęśliwa. Pokazałyśmy, jak dużą siłą potrafi być zespół, w tym sporcie bycie drużyną, bycie razem to jest coś kluczowego. Każda z nas dołożyła swoją cegiełkę do tego wyniku – powiedziała po zdobyciu mistrzostwa Polski Martyna Łukasik.
KLUCZ – BYCIE ZESPOŁEM i ZIMNA KREW
Jedenaste mistrzostwo Polski w historii Chemika Police stało się faktem. Najpierw zapytam o emocje, jak się czujesz?
Martyna Łukasik: – Super. Patrząc na to, co ten zespół przeszedł w tym sezonie, jak długą i ciężką drogę pokonałyśmy w tym sezonie od pierwszego do ostatniego punktu nie mogę być bardziej szczęśliwa. Pokazałyśmy, jak dużą siłą potrafi być zespół, w tym sporcie bycie drużyną, bycie razem to jest coś kluczowego. Każda z nas dołożyła swoją cegiełkę do tego wyniku.
To ostatnie spotkanie było chyba najbardziej zacięte z wszystkich rozegranych w finale. Zaczęło się od przegranego seta. Później były dwa sety pod waszą kontrolą i ta ostatnia, czwarta pełna dramaturgii partia …
– Wyciągnęłyśmy wnioski po pierwszym secie, dokonałyśmy zmian w swoim podejściu do meczu. Wiedziałyśmy, że Rysice od początku do końca będą na nas napierały i tak też było. Wynik w drugim i trzecim secie wyglądał dosyć pewnie i wydaje mi się, że to nasza gra była wtedy niemalże bezbłędna. W czwartym secie rzeszowianki nie miały już nic do stracenia i to też pokazywały na boisku. My musiałyśmy szukać innych rozwiązań, aby wbić piłkę w ich boisko. Od początku wierzyłam jednak, że ten zespół stać na to, żeby wygrać trzeci mecz i skończyć ten sezon u siebie i tak też się stało.
Ważne było też to, że zachowałyście zimną krew do końca. Pokazałyście po raz kolejny to, jak silny mentalnie jest ten zespół.
– Siłą tego zespołu jest to, że od początku do końca zachowujemy zimną krew. W tych meczach finałowych to było bardzo istotne. Cieszy fakt, że w tych najważniejszych momentach, w nerwowych sytuacjach potrafiłyśmy pokazać swoją siatkówkę.
Zobacz również:
Tak siatkarki Chemika świętowały mistrzostwo Polski (wideo)
ZOSTAWIŁY PROBLEMY ZA SOBĄ
Za wami ciężki sezon, wasze problemy są doskonale znane. Wy jednak potrafiłyście to wszystko zostawić z boku i skupić się tylko i wyłącznie na sporcie.
– Każda z nas mimo tej trudnej sytuacji została i skupiała się na głównym celu, czyli walce o mistrzostwo Polski. To co się wydarzyło niektórym pewnie mogłoby podciąć skrzydła, ale nas to jeszcze bardziej zmotywowało do ciężkiej pracy. Chciałyśmy pomimo przeciwności skupić się na tym, co lubimy najbardziej czyli na siatkówce. Granie z tą drużyną sprawiało tylko i wyłącznie radość.
OLIMPIJSKIE WYZWANIE
Sezon się skończył i teraz jest czas na świętowanie i na odpoczynek. Nie będzie go jednak wiele, bo zaraz zacznie się wyjątkowy okres reprezentacyjny. Ty jesteś na liście trenera Lavariniego i wiadomo cel jest jeden – igrzyska olimpijskie. Myślisz już o tym?
– Na pewno. Przez chwilę jeszcze poświętuję z Chemikiem i pocieszę się tym, co jest tu i teraz. W głowie jednak już te igrzyska olimpijskie gdzieś siedzą. Pojechać na nie i odnieść sukces to marzenie każdego sportowca, a nasza reprezentacja już nieraz pokazała co nas stać. Wierzę w to, że jeszcze wiele pozytywnych rzeczy jest jeszcze przed tym zespołem.
Reprezentacja ma wspaniałych kibiców, którzy potrafią ponieść. W finale TauronLigi Chemika też wspierała masa ludzi, która niemalże w całości wypełniła Netto Arenę.
– Zdecydowanie tak. Było ich tylu, ilu jeszcze nie widziałam nigdy w Netto Arenie. Oni od początku do końca byli z nami i było czuć to wsparcie z ich strony. Nawet na moment nie było tutaj cicho.
Zobacz również:
Radosław Anioł: Mam nadzieję, że to nie ostatnie mistrzostwo Polski
źródło: inf. własna
