Starcie polskiej kadry z Chinkami łudząco przypominało pojedynek Polek ze Stanami Zjednoczonymi. Podopieczne Jacka Nawrockiego znów walczyły jak równy z równym przez dwa sety, a w trzecim uszło z nich powietrze. – Pierwsze dwa sety nieźle walczyłyśmy, a potem trochę jakbyśmy się poddały. Myślę, że musimy popracować nad utrzymaniem poziomu przez całe spotkanie, nie tylko te dwie partie. W tym spotkaniu nie było dużo błędów z naszej strony, ale uważam, że możemy robić ich mniej – oceniła skrzydłowa polskiego zespołu Martyna Łukasik.
Ostatnia seria spotkań Ligi Narodów to dla Polek ogromne wyzwanie, bowiem mierzą się one z samymi potęgami światowej siatkówki. Po porażce 0:3 ze Stanami Zjednoczonymi, teraz biało-czerwone uległy w takim samym stosunku Chinkom, choć podobnie jak i dzień wcześniej – pierwsze dwie odsłony były wyrównane. – Rzeczywiście wygląda to podobnie. Pierwsze dwa sety nieźle walczyłyśmy, a potem trochę jakby się poddałyśmy. Myślę, że musimy popracować nad utrzymaniem tego dobrego poziomu przez całe spotkanie, nie tylko te dwie partie. W tym meczu nie było dużo błędów z naszej strony, ale uważam, że możemy robić ich mniej – oceniła Martyna Łukasik. Skrzydłowa polskiej kadry zwróciła uwagę, że zarówno ona, jak i jej koleżanki mogły lepiej spisać się w obronie. – Wiedziałyśmy, że Chinki będą grały swoją dobrą siatkówkę. Mają wiele mocnych zawodniczek. Muszę przyznać, że z mojej strony nie było aż tyle obron. One nas podbijały, a my miałyśmy problem, by zrobić to po naszej stronie, a ich kombinacyjna gra trochę gubiła nasz system blok-obrona. Musimy się nauczyć takiej siatkówki – podkreśliła Łukasik.
Polska siatkarka nie ukrywała również, że jej drużyna może wyciągnąć wnioski ze starcia z reprezentacją Chin. – Możemy uczyć się większej konsekwencji w grze. Chinki są bardzo zdyscyplinowane. Jak im nie wyjdzie jedno przyjęcie, drugie jest już perfekcyjne. Wszystkie ich siatkarki są kompletne, obierają różne kierunki ataku. Chcemy też uczyć się cierpliwości. To już któryś raz, kiedy w ważnym momencie nie możemy skończyć ataku. Może, gdy przyjdzie więcej doświadczenia, nie będzie z tym problemów i będziemy w stanie postawić kropkę nad „i” – dodała Martyna Łukasik.
Przed kadrą Jacka Nawrockiego ostatni sprawdzian w Lidze Narodów. W niedzielę zmierzą się one z Rosjankami. – Dalej chcemy wygrywać. Jesteśmy już trochę zmęczone turniejem, ale na boisku staramy się wyciągać z każdego meczu jak najwięcej. Musimy skupić się na naszej grze. Może Rosjanki prezentują trochę wolniejszą siatkówkę, ale to bardzo silne dziewczyny atakują na wysokim zasięgu. Przygotowania do tego meczu zaczniemy już, ale skupimy się głównie na naszej własnej grze – zapowiedziała Martyna Łukasik. Początek spotkania Rosja – Polska w niedzielę o 16.
źródło: inf. własna