Siatkarki Grupy Azoty Chemik Police w swojej szkolnej hali pokonały przed tygodniem UNI Opole 3:0 w pierwszym meczu play-off o miejsca 1-8, zaś rewanż odbędzie się w poniedziałek o godz. 20.30 w Opolu. Najlepszą zawodniczką meczu w Policach została Jovana Brakocević-Canzian, która zdobyła 18 punktów, a po 11 oczek zapisały na swym koncie Agnieszka Kąkolewska i niespełna 19-letnia przyjmująca Martyna Czyrniańska, dla której jest to dopiero pierwszy sezon w Tauron Lidze.
Jesteście najlepszą drużyną sezonu zasadniczego, ale w pierwszym secie pojedynku z beniaminkiem, który uplasował się na 8. pozycji, gra dość długo była wyrównana, lecz w kolejnej partii dominowałyście już zdecydowanie. Skąd wzięła się taka huśtawka?
Martyna Czyrniańska: – Na początku meczu nie zdołałyśmy narzucić swojego stylu gry, bo nieco szwankowała nam zagrywka i blok, ale po krótkiej przerwie, już w drugim secie zaczęłyśmy dokładnie realizować założenia taktyczne i to zadziałało, przekładając się na pewną i wysoką wygraną.
Czy na rewanż jedziecie pewne awansu?
– Kobieca siatkówka ma swoją specyfikę i nigdy nie można być czegoś pewnym na 100 procent. Zawsze może się wydarzyć coś nieprzewidzianego, a zwroty akcji są czymś normalnym. Najlepszym przykładem może być fakt, że drużyna z Opola chociaż jest beniaminkiem, awansowała do fazy play-off. W naszej parze Chemik uważany jest za faworyta, ale nie możemy zlekceważyć przeciwniczek.
Jak wyglądają wasze eskapady na wyjazdowe mecze?
– W niedzielę przeprowadziliśmy jeszcze trening na własnych obiektach, a po nim wyruszyłyśmy w długą autokarową podróż. Po przyjeździe do Opola i zakwaterowaniu w hotelu, będziemy już miały czas wolny. W poniedziałkowe przedpołudnie czekać nas będzie przedmeczowy rozruch, a wieczorem powalczymy o drugie ćwierćfinałowe zwycięstwo.
Jakie są wrażenia z debiutanckiego sezonu na najwyższym poziomie rozgrywkowym? Wszystko przebiega zgodnie z oczekiwaniami, czy są też niespodzianki?
– Wcześniej oglądałam bardzo dużo ligowej siatkówki w telewizji, więc mniej więcej wiedziałam, czego się mogę spodziewać, ale trochę niespodzianek się przydarzyło. Przyznam się, że na początku bardzo się stresowałam, ale na szczęście mam już za sobą ten okres negatywnych emocji.
Grając w Chemiku, lepiej mieszkać w Policach czy może jednak w Szczecinie?
– Można powiedzieć, że wychowałam się na wsi, więc mieszkając w Policach, wcale nie ciągnie mnie do większego miasta. Jest tu stosunkowo sporo sklepów, więc pod kątem moich zakupów całkiem wystarcza. Cieszę się, że grając w Chemiku, jestem dość blisko morza i dlatego czasami robię sobie wypady do Międzyzdrojów. Jak mam więcej czasu, to wybieram się nad Bałtyk aż do Gdańska, bo do tego miasta czuję szczególny sentyment.
Jakie są plany na dalszą karierę?
– Związałam się kontraktem z Grupą Azoty Chemik na dwa sezony, więc to jeszcze trochę czasu i na razie nie myślę co będzie dalej, lecz skupiam się na grze w naszej polickiej drużynie.
źródło: 24kurier.pl