Reprezentacja Polski wygrała ważny mecz z Niemkami. – Myślę, że i emocjonalnie i fizycznie nas to kosztowało. Jeden set na przewagi, była walka do samego końca. Cieszę się, że wygrałyśmy, bo tak naprawdę, gdyby w tym meczu była porażka, to marzenia o kwalifikacji mogłyby iść w dal – powiedziała liderka Polek w tym meczu – Martyna Czyrniańska.
Po dniu przerwy reprezentacja Polski wróciła do walki o kwalifikację do igrzysk w Paryżu. Polki w środę przegrały z Tajlandią 2:3, spadając na 4. miejsce w tabeli. W piątek biało-czerwone wróciły już na zwycięską ścieżkę.- Zdołałyśmy wrócić do swojej dobrej gry i podejścia do spotkań. Cieszy fakt, że znalazłyśmy w sobie tę moc i energię po poprzednim przegranym meczu z Tajkami. Cieszymy się z wygranej. Tak był plan na ten mecz, żeby wygrać. To jest najważniejsze – stwierdziła Martyna Łukasik.
Ważne zwycięstwo
Reprezentantki Polski ponownie rozegrały tie-breaka. W piątek jednak schodziły z boiska zadowolone, bo pokonały Niemki. – Myślę, że i emocjonalnie i fizycznie nas to kosztowało. Jeden set na przewagi, była walka do samego końca. Cieszę się, że wygrałyśmy, bo tak naprawdę, gdyby w tym meczu była porażka, to marzenia o kwalifikacji mogłyby iść w dal, bo jak to byłoby z Paryżem – nie wiadomo, choć zawsze lepiej dostać się z kwalifikacji. Cieszymy się, że dalej jesteśmy w grze i możemy walczyć o ten bilet – powiedziała Martyna Czyrniańska.
Tie-breaka Polki wygrały do 12. Aż 7 punktów Niemki otrzymały w tym secie od biało-czerwonych, które regularnie psuły zagrywki. – Nie szanowałyśmy piłki, chciałyśmy grać zbyt ryzykowanie a tak naprawdę nie było to potrzebne, bo Niemki same nie potrafiły wyprowadzić akcji, nie mogły skończyć ataków. Wystarczyło przebić piłkę na drugą stronę i nie popełniać tych błędów, ale ostatecznie cieszę się, że to my wygrałyśmy i te błędy nie mają większego znaczenia – stwierdziła Czyrniańska.
Najwięcej punktów w tym spotkaniu – aż 27 zdobyła Czyrniańska, 22 oczka dołożyła Stysiak. Łukasik zapisała na swoim koncie 17 punktów, atakując z 50% skutecznością. Ta siatkarka była drugim celem zagrywek Niemek, najwięcej piłek przyjęła Stenzel (34), zaś Łukasik odebrała ich aż 28. – Z każdą piłką czułam się coraz lepiej, coraz pewniej. Cieszę się, że mogłam pomóc zespołowi, bo wiadomo, ze mną różnie bywa. Czasem jestem od defensywy, czasem od obydwu rzeczy. Cieszy fakt, że mogłam pomóc zespołowi w tym elemencie, ale najbardziej cieszy fakt, że zespół zdołał wygrać – powiedziała Łukasik. – Z każdym dniem czułam się coraz lepiej w ataku. Wiem, że odblokowałam się w głowie i jest po prostu coraz lepiej – dodała.
Czas na Amerykanki
Polki pozostają w grze o uzyskanie kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Przed nimi jednak teraz dwa najtrudniejsze mecze. W sobotę biało-czerwone powalczą z Amerykankami a w niedzielę z Włoszkami. – Myślę, że oba mecze będą bardzo trudne tym bardziej po tym pięciosetowym meczu. Musimy szybko się zregenerować. Nie mamy na to dużo czasu, ale mam nadzieję, że każda na swój sposób odpocznie jak tylko może i przygotuje się do sobotniego meczu w 100% – powiedziała. Martyna Czyrniańska.
Amerykanki po czterech kolejkach miały komplet punktów i tylko dwa przegrane sety. W piątek w ostatnim spotkaniu dnia w Łodzi rywalizowały z również niepokonanymi dotąd Włoszkami. W sobotę mecz z Polkami zagrają o 17:30. – Wiemy, po co one tu są. Dla nich to jest główny turniej. Tak samo jak i dla nas w tym momencie. Są dużo lepiej zgrane ze sobą niż były wcześniej. Są bardzo dobrze przygotowane i poukładane przede wszystkim taktycznie. Wierzę w to, że sztab przekaże nam jak najwięcej, jak najbardziej trafnych wskazówek na to, jak je zatrzymać – zakończyła Martyna Łukasik.
Zobacz również:
Galeria z meczu Polska – Niemcy
źródło: opr. własne, TVP Sport
