Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police w piątek w pełni wywiązały się z roli faworyta meczu z #VolleyWrocław i zwyciężyły 3:0. Swój udział w wygranej miała Martyna Czyrniańska. Młoda przyjmująca w obliczu kontuzji Martyny Łukasik zagrała w pełnym wymiarze.
Policzanki rozpoczęły mecz znakomicie, szybko wygrały pierwszego seta, potem jednak wrocławianki starały się walczyć. – Po gładkim pierwszym secie być może spadła nam lekko koncentracja i popełniałyśmy więcej błędów. W końcówkach jednak to my zachowywałyśmy zimną krew i wygrać i na szczęście dla nas to my wygrałyśmy 3:0 – analizowała Martyna Czyrniańska. Policzanki bardzo dobrze zagrały zwłaszcza w polu zagrywki, notując 10 asów przy zaledwie 4 błędach. – Zdecydowanie zagrywka była w naszym wykonaniu bardzo dobra i wykorzystywałyśmy to jak najczęściej – zgodziła się młoda przyjmująca.
Martyna Czyrniańska dostała szansę wyjścia w podstawowym składzie, ale jak mówi szybko poradziła sobie ze stresem z tym związanym. – Szczerze mówiąc może trochę przed meczem o tym myślałam, bo wiedziałam, że Martyna Łukasik ma problemy zdrowotne i wyjdę w pierwszej szóstce. Kiedy jednak wyszłam już na boisko, to myślałam już tylko o grze. Dodatkowo dziewczyny bardzo mnie wspierały i dzięki temu było mi dużo łatwiej – powiedziała zdobywczyni 11 punktów. – Zostałam bardzo dobrze przyjęta przez zespół, czuję się bardzo dobrze i cieszę się po prostu każdym momentem spędzonym na boisku – dodała.
Teraz przed Chemikiem wyjazdowe starcie z MKS Kalisz, a potem rozpoczną już starty w Lidze Mistrzyń. – Gdzieś z tyłu głowy ta Liga Mistrzyń na pewno siedzi, ale staramy się skupiać na każdym kolejnym meczu i nie wybiegać tak daleko w przyszłość – zakończyła Martyna Czyrniańska.
źródło: inf. własna