W pierwszym półfinale Pucharu Polski kobiet nie było niespodzianki. Po czterech setach Grupa Azoty Chemik Police pokonał Grot Budowlanych Łódź. – Wierzyłyśmy, że mamy szansę, chciałyśmy ją wykorzystać. Niestety udało nam się wygrać tylko jednego seta. Dziewczyny z Chemika zasłużyły na to zwycięstwo, grały zdecydowanie lepiej w bloku i myślę że też na zagrywce. Wygrały, życzymy im powodzenia w finale – stwierdziła po spotkaniu Marta Pol.
Grupa Azoty Chemik Police wywiązał się z roli faworyta i wygrał swój półfinałowy mecz Pucharu Polski. Policzanki pokonały Grot Budowlanych Łódź 3:1. – Nie było to łatwe spotkanie, ale my o tym wiedziałyśmy. To jest turniej, gdzie nie może się pojawić słabszy moment, słabsza chwila. Cały czas trzeba być skupionym, bo to jeden mecz i można już odpaść z turnieju. Wiedziałyśmy, że nie będzie to łatwy mecz, każdy chce zdobyć to trofeum i cieszę się, że doprowadziłyśmy ten mecz do końca i wygrałyśmy 3:1 – skomentowała Martyna Czyrniańska.
Od początku to policzanki były stawiane w roli faworytek. Mimo tego łodzianki nie miały zamiaru łatwo się poddać. – Wierzyłyśmy, że mamy szansę, chciałyśmy ją wykorzystać. Niestety udało nam się wygrać tylko jednego seta. Dziewczyny z Chemika zasłużyły na to zwycięstwo, grały zdecydowanie lepiej w bloku i myślę że też na zagrywce. Wygrały, życzymy im powodzenia w finale – stwierdziła po spotkaniu Marta Pol. – Bardzo dobrze zagrywały, więc dużo łatwiej było im później ustawiać się w bloku i w obronie. Walczyłyśmy, próbowałyśmy, ale nie udało się przeskoczyć pewnych rzeczy. Mamy jeszcze na to szansę w play-off – dodała siatkarka Budowlanych.
Policzanki zdobyły aż 18 punktów blokiem. – Zagrywka i odrzucenie od siatki zespołu Budowlanych spowodowało to, że gra w bloku była dla nas zdecydowanie łatwiejsza. Później już dziewczyny mogły przeczytać i dołączyć do bloku, co skutkowało później punktowymi blokami – powiedziała Martyna Łukasik. Chemik po wygraniu pierwszego seta do 19 w drugim przegrały 24:26. W kolejnych odsłonach siatkarki z Polic nie pozwoliły już rywalkom przekroczyć bariery 20 punktów. – Nie było chwili zwątpienia, ale chwile luzu się na pewno pojawiły, co pokazał przegrany set, ale cieszę się, że wróciłyśmy do swojej dobrej gry i dokończyłyśmy dzieło – stwierdziła Czyrniańska.
W niedzielę o 14:45 rozpocznie się decydujący, finałowy pojedynek Pucharu Polski. – Pierwszy krok już mamy za sobą, teraz drugi. Na pewno będzie cięższy do zrobienia, ale wierzymy to i chcemy bardzo to zrobić – stwierdziła Martyna Łukasik. Policzanki jako pierwsze awansowały do finału. O drugie miejsce walczą ŁKS i Developres. – Obie drużyny w tym sezonie grają znakomicie, nie mamy żadnych preferencji. Żeby zdobyć Puchar Polski trzeba wygrywać z każdym. Kto to będzie, zobaczymy niedługo a ktokolwiek to by nie był postaramy się w niedzielę zrobić dobrą robotę po naszej stronie – zapowiedziała Łukasik
Już od najbliższej środy w TAURON Lidze rozpoczyna się walka w fazie play-off. Tam również kibice będą świadkami starć Chemika z Budowlanymi. – Szanse mamy na pewno, tylko pytanie czy je wykorzystamy. Jeśli będziemy grać tak jak w drugim secie, który przypadkiem nie był, to będziemy miały tę szansę. Musimy ją wykorzystać, musimy zdecydowanie mocniej zagrywać i myślę, że to nam znacznie ułatwi grę – zakończyła Pol.
źródło: inf. prasowa, opr. własne