– W trzecim secie byłyśmy już naprawdę bardzo blisko tego, by wygrać. Zabrakło chyba determinacji, takiej kropki nad „i”, można było powiedzieć, że ten set już był nasz – przyznała po porażce z wrocławiankami rozgrywająca Roleskiego Tarnów, Marta Łyczakowska. – Od samego początku meczu byłyśmy konsekwentne w swojej grze, przyjechałyśmy do Tarnowa po zwycięstwo i udało się nam osiągnąć ten cel – przyznała jej rywalka z #VolleyWrocław, Lucie Muhlsteinova.
Siatkarki z Wrocławia pewnie zdobyły trzy punkty w Tarnowie, nie tracąc seta w meczu z beniaminkiem. – Bardzo się cieszę, że udało nam się dziś wygrać. Uważam, że dobrze zagrałyśmy zarówno w ataku, jak i przyjęciu. Od samego początku meczu byłyśmy konsekwentne w swojej grze, przyjechałyśmy do Tarnowa po zwycięstwo i udało się nam osiągnąć ten cel – skomentowała po meczu Lucie Mühlsteinová, rozgrywająca #VolleyWrocław.
– Trudno analizować taki mecz nie widząc statystyk. Z tego co wiem, zrobiłyśmy bardzo dużo własnych błędów w porównaniu z rywalkami z Wrocławia. Tak naprawdę można powiedzieć, że uciekło nam wszystko – na początku przyjęcie, potem moje rozegranie, nie było tak dokładne jak zawsze. Nie mogłyśmy skończyć ataku, nie mogłyśmy zatrzymać przeciwnika blokiem, każdy element siatkarski w naszym wykonaniu przyczynił się do tej porażki i mamy nad czym pracować – mówiła z kolei rozgrywająca gospodyń, Marta Łyczakowska.
– W trzecim secie byłyśmy już naprawdę bardzo blisko tego, by wygrać. Zabrakło chyba determinacji, takiej kropki nad „i”, można było powiedzieć, że ten set już był nasz. Nie wiem, co miało na to wpływ, na pewno przyczyną było nieskończone ataki. Trzeba teraz usiąść i przeanalizować ten mecz, bo nie możemy grać w takim stylu i pokazywać się w takiej dyspozycji. Uważam, że był to jeden z naszych gorszych meczów – dodała siatkarka beniaminka TAURON Ligi.
Zespół z Tarnowa kończy I rundę fazy zasadniczej z czterema zwycięstwami na koncie i 9. miejscu w tabeli. – Trudno mi ocenić siebie obiektywnie. Uważam, że zasłużyłyśmy na „czwórkę”. Miałyśmy sporo problemów wewnątrz klubu, także jeśli chodzi o transfery i dziewczyny z zagranicy. Teraz trenujemy z dwoma przyjmującymi i radzimy sobie tak jak możemy. Jak na takie roszady w składzie to uważam, że spisywałyśmy się dobrze. W meczach z drużynami z czołówki w pewnych momentach graliśmy jak równy z równym. W drugiej rundzie musimy przede wszystkim zdobywać punkty z zespołami, z którymi możemy wygrywać. Z Wrocławiem powinniśmy wygrać, każda z nas liczyła, że trzy punkty zostaną w Tarnowie – przyznała Łyczakowska. Czy drużynę trenera Marcina Wojtowicza stać na miejsce w play-off? – Mamy duże szanse, w tej części tabeli jest duży ścisk i niewielkie różnice punktowe. Wszystko jest w naszych rękach, musimy dobrze rozpocząć kolejną rundę – przed nami mecze z Pałacem i MKS-em Kalisz. Jesteśmy w stanie coś ugrać w tych meczach – zapewnia rozgrywająca zespołu z Tarnowa.
źródło: #VolleyWrocław, opr. własne, Roleski Grupa Azoty Tarnów - Facebook