Po półmetku ligi włoskiej Lube Civitanova zmierzy się z Monzą w pierwszej rewanżowej kolejce mistrzostw Włoch. To dla Vero Volley kusząca okazja, aby spróbować wyprzedzić Cucineri, od których dzieli ich zaledwie jeden punkt, a trzy punkty pozwolą zespołowi z Monzy na dalszą pogoń za czołowymi drużynami.
Porażka w tie-breaku z Weroną uwypukliła raczej psychologiczne niż techniczne ograniczenia młodego zespołu, które w dłuższej perspektywie będą się starały ujawnić. Po drugiej stronie siatki odkupienia będzie szukać także drużyna Brianzy, po dotkliwej porażce z Cisterną Volley. Wśród zawodników Vero Stephen Maar nie jest jeszcze w najwyższej formie, a Takahashi też wydaje się jeszcze mieć trudności, choć Japończyk pozostaje jedną z objawień drużyny Eccheliego, będąc najlepszym strzelcem drużyny ze 155 zdobytymi punktami.
Mecz dostarczy także kilku odpowiedzi przed ćwierćfinałem Pucharu Włoch. Z pewnością w tym podwójnym pojedynku w krótkim odstępie czasu, różnicę zrobi także zapewne ławka rezerwowych.
– Czekają nas dwa trudne mecze przeciwko Monzy – analizuje Marlon Yant z Lube. – Moim zdaniem mecz Pucharu Włoch, w którym stawką jest awans do Final Four, będzie jeszcze bardziej skomplikowany niż mecz ligowy, ale będziemy musieli skupić się na jednym spotkaniu na raz. Zespół jest gotowy, dobrze trenowaliśmy. Teraz liczy się wyjazd do Lombardii z odpowiednią głową i walka, żeby przywieźć do domu zwycięstwo. To, co daje nam wiele inspiracji, to porażka z Monzą na Forum Eurosuole w dniu sezonowego debiutu w sezonie zasadniczym. Chcemy się zrewanżować i mamy potencjał, aby to osiągnąć. Nasze wzloty i upadki podczas meczów? Nie lubimy tracić punktów, a przede wszystkim nie chcemy przegrać żadnego meczu. Zawsze ze sobą rozmawiamy, gdy coś nie układa się idealnie. Wiemy, co zrobić, aby ponownie odnaleźć rytm i czujemy się gotowi na kolejne wyzwania.
źródło: inf. własna, ivolleymagazine.it