– Myślę, że w tym sezonie zrobiłam duży krok do przodu, bo ze słabej gry i braku pewności siebie przeskoczyłam mentalnie na coś zupełnie nowego i innego. Mam nadzieję, że to zaowocuje w przyszłości. Myślę, że z roku na rok coraz bardziej się rozkręcam i przede wszystkim czerpię z tego przyjemność. – powiedziała w wywiadzie dla klubowych mediów Marlena Kowalewska.
Wśród sympatyków siatkówki cały czas trwa dyskusja na temat sposobu rozgrywania przez zawodniczkę (Kowalewska w Chemiku rozgrywała z miejsca, bez wyskoku – przyp. red.). – Równie dobrze mogę wystawiać z wyskokiem, jak i bez wyskoku. Nie ma dla mnie żadnej różnicy i nie wiem, czemu się wszyscy tego czepiają. Jest to styl narzucony przez trenera, dostosowałam się do niego i robiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby się to udało. Jak widać przez dwa lata z rzędu wyglądało to dobrze, bo zdobyłyśmy praktycznie wszystko, co mogłyśmy.
Wiadomo już, że w Policach nie zostanie Ferhat Akbas, a to właśnie on był zwolennikiem takiego sposobu rozegrania. Wśród trenerów nie jest to popularne rozwiązanie, więc z dużym prawdopodobieństwem należy założyć, że kolejny szkoleniowiec będzie wymagał od Kowalewskiej powrotu do klasycznej techniki z wyskokiem. – Jeżeli przyjdzie nowy trener i każe mi rozgrywać z wyskokiem, to nie będzie to dla mnie żaden problem, choć przez chwilę będę musiała się przyzwyczaić. Przez całe życie wystawiałam z wyskoku, więc dlaczego miałabym to zapomnieć? – skwitowała ten fakt rozgrywająca.
źródło: Chemik Police TV, opr. własne