Mark Lebedew od 2021 roku pracuje jako pierwszy trener VfB Friedrichshafen. Po rozstaniu z reprezentacją Słowenii australijski trener wykorzystał kilka dni na urlop. Aktualnie przebywa już w Niemczech, gdzie wraz z początkiem obecnego tygodnia przejął stery nad przygotowaniem VfB Friedrichshafen do nowego sezonu.
– Jest tylko siedmiu graczy i nie możemy robić wielkich gier. Ale możemy zobaczyć jakość każdej osoby – skomentował obecny etap treningów do sezonu 2022/2023.
Miło mieć cię z powrotem. Jakie to uczucie być z powrotem nad Jeziorem Bodeńskim?
– Wszystko jest bardzo dobre, nawet w nowej siedzibie. Wróciłem do mieszkania, które miałem w zeszłym sezonie. Miło jest wrócić.
Zrobiłeś sobie kilka dni wolnego po rozstaniu z reprezentacją Słowenii – rzadka sytuacja w sporcie zawodowym. Podobało ci się?
– (śmiech) Tak, podobało mi się. Byłem krótko w Australii, gdzie nie mogłem być od początku pandemii. W tym czasie zmarła również moja mama. Bardzo chciałem odwiedzić mojego ojca i jeszcze raz pokazać mojemu synowi Danielowi, gdzie są jego korzenie.
Brałeś już udział w dwóch sesjach treningowych w Friedrichshafen. Ale powstrzymałeś się i pozwoliłeś swoim dwóm asystentom, Liamowi Sketcherowi i Radomirowi Vemicowi, robić swoje. Jaki był twój plan?
– Przede wszystkim chciałem zobaczyć, co robią gracze. W końcu trenują od czterech tygodni. Liam i Rado wykonali w tym czasie świetną robotę. Nie chciałem przeszkadzać. Ale od tego tygodnia wyjdę na pierwszy plan.
A jakie masz wrażenie na temat zespołu?
– Bardzo podobało mi się ich działanie. Jest tylko siedmiu graczy i nie możemy robić wielkich gier. Ale możemy zobaczyć jakość każdej osoby. Są silną fizycznie drużyną, co też było celem przy transferach. Moim życzeniem było, abyśmy otrzymali wysokich i silnych graczy. Wydaje się, że to zadziałało.
Mówiąc o sukcesie – Luciano Vicentin mocno się rozwinął w ostatnich miesiącach. Najpierw wykonał świetną robotę w play-off, a teraz był w wyjściowym składzie Argentyny na mistrzostwach świata. Jak to widzisz?
– Bardzo się cieszę z formy Luciano. Na to właśnie pracował. To, co pokazał pod koniec sezonu, jest nagrodą za tę pracę. W końcu Argentyna jest medalistą igrzysk olimpijskich. To wielka rzecz. I to jest dla nas dobre.
Czy w ogóle mogłeś oglądać mecze mundialu? W końcu twoim planem było przebywanie na ławce Słoweńców, którzy następnie wyrzucili cię na dwa tygodnie przed turniejem.
– Oglądałem Słowenię z Francją i był to ciekawy mecz. Ale tak naprawdę nie było to przyjemne uczucie.
źródło: inf. własna, volleyball-bundesliga.de