Reprezentanci Słowenii dzielnie walczyli w meczu z Polską, ale przegrali z naszym zespołem 1:3 i nie wystąpią w turnieju finałowym Ligi Narodów. — Wasz zespół imponuje mi tym, jak wielu zawodników, gra w nim na wysokim poziomie – mówi po spotkaniu trener Słoweńców Mark Lebedew, znany z pracy w Polsce. Australijski szkoleniowiec dodaje też, jakie dwie drużyny są jego zdaniem głównymi kandydatami do wygrania Ligi Narodów. Jest wśród nich Polska.
W niedzielnym spotkaniu Polacy mieli gorsze chwile, ale potrafili zwyciężyć zespół, który w ostatnich latach pokonywał ich na czterech kolejnych mistrzostwach Europy. Dużo dały znowu zmiany, których dokonywał Grbić, wprowadzając na boisko m.in. Tomasza Fornala.
— Polacy imponują mi tym, jak wielu z nich gra w tej chwili na wysokim poziomie. W kolejnych turniejach, mecz po meczu albo nawet w trakcie spotkania, Polacy utrzymują odpowiednią jakość. Dziś trener Grbić zmienił dwóch zawodników i Polska wcale nie grała gorzej, a pewnych aspektach nawet lepiej. Tak było też w poprzednich meczach, które oglądałem – analizuje Mark Lebedew.
Słoweńcy nie awansowali do turnieju finałowego Ligi Narodów, ale nie robią z tego tragedii. — Oczywiście, chcieliśmy zagrać w Bolonii i czujemy pewien zawód, ale z drugiej strony będziemy teraz mieć więcej czasu, by spokojnie potrenować – dodaje Australijczyk.
A na kogo Lebedew stawia w turnieju finałowym, który odbędzie się w dniach 20-24 lipca? — Słyszałem, że Amerykanie zagrają ze swoim rozgrywającym Micah Christensonem, nie wiem, kto będzie atakującym reprezentacji Brazylii. Ale mimo to według mnie dwa najmocniejsze zespoły to w tej chwili Włochy i Polska. Oba grają w tej chwili bardzo stabilnie w każdym aspekcie. Wiem, że Polska i Włochy mogą zagrać ze sobą w wielkim finale i taki mecz o złoto w Bolonii wydaje mi się prawdopodobny — kończy trener Słoweńców.
*cały artykuł Jakuba Radomskiego w serwisach Onetu i Przeglądu Sportowego
źródło: onet.pl, Przegląd Sportowy