Po dwóch kolejkach nowego sezonu II ligi siatkarki AZS-u UMK Toruń mają na koncie po jednej wygranej i przegranej. Oczekiwania są na pewno większe niż w poprzednim sezonie, ale kibiców martwią problemy Sandry Guzowskiej. – Jesteśmy osłabieni i to było mocno widoczne. Niestety, Sandra ma problemy z kolanami, a to przecież nasza zdecydowana liderka, która wnosi do zespołu swoje doświadczenie i jakość gry. Czekamy na decyzję fizjoterapeutów, co dalej, ale problemy z kolanami są dość duże – przyznaje szkoleniowiec torunianek.
Przed rokiem toruński beniaminek długo nie miał nic do powiedzenia w II lidze. W drugiej połowie sezonu skład w końcu zdołał się zgrać, co przyniosło upragnione wygrane i utrzymanie. Tym razem rewolucji kadrowej już nie było – w drużynie w dalszym ciągu grają m.in. Sandra Guzowska, Alina Krawczyk, Oliwia Zarębska, czy Dominika Zilz.
– Zespół jest wypośrodkowany – są pewne zmiany, jednak wiele zawodniczek zostało– – mówi Mariusz Soja, szkoleniowiec torunianek. – Jest więc doświadczenie z poprzedniego sezonu, ale i nowe twarze, czyli dziewczyny, które przyszły na UMK na pierwszy rok studiów. Na razie nasza drużyna wciąż się dociera, ale mam nadzieję, że wszystko będzie szło w dobrą stronę. Trzon zespołu z nami został, więc już na początku przygotowań byliśmy na pewnym pułapie zgrania i nie trzeba było w to wkładać aż takiej pracy, jak rok temu. Nowy sezon jest jednak krótszy niż poprzedni, bo teraz mamy nie dwanaście, a dziesięć zespołów. Trzeba więc szybko wymazać z pamięci ostatnią przegraną i bić się o każdy punkt – dodaje.
W pierwszej kolejce torunianki wygrały na wyjeździe 3:1 z UKS-em ZSMS Poznań, za to w ostatnią sobotę uległy u siebie Pałacowi II 0:3. W meczu z bydgoszczankami AZS UMK musiał sobie radzić bez Sandry Guzowskiej. – Jesteśmy osłabieni i to było mocno widoczne. Niestety, Sandra ma problemy z kolanami, a to przecież nasza zdecydowana liderka, która wnosi do zespołu swoje doświadczenie i jakość gry. Czekamy na decyzję fizjoterapeutów, co dalej, ale problemy z kolanami są dość duże. W Poznaniu graliśmy pełnym składem i Sandra zdobyła w ataku szesnaście punktów. W drugiej kolejce jej zabrakło i punktów od razu było mniej. Różnica jest widoczna – przyznaje trener Soja.
źródło: nowosci.com.pl