Libero Grot Budowlanych Łódź i reprezentacji Polski w wywiadzie dla portalu Ligi Siatkówki Kobiet opowiada o tym, jak koronawirus zmienił jej życie. Mówi o tęsknocie za treningami, zbliżającym się zgrupowaniu reprezentacji Polski i rezygnacji ze współpracy z menedżerem.
– Bardzo się cieszę, że w ogóle udało się zorganizować zgrupowanie kadry w takich czasach i że będziemy miały szansę wrócić do normalnego treningu. Bardzo fajnie wygląda także pomysł na zgrupowanie, czyli podział na dwie części. Pierwsza skierowana bardziej na przygotowanie naszych ciał do profesjonalnego, meczowego wysiłku, a druga oparta na sprawdzianach, sparingach. To fajne połączenie, które pozwoli nam zapomnieć o przymusowym siedzeniu w domach i tęsknocie za siatkówką. To także doskonałe przetarcie przed ligą. Poza tym patrząc na powołane zawodniczki widać wyraźnie, że trener daje szansę wielu młodym siatkarkom na pokazanie swych umiejętności – powiedziała reprezenyjna libero.
A propos powołań młodych siatkarek. Jak się pani czuje, jako 21-latka, która będzie dla wielu koleżanek tą starszą i zdecydowanie bardziej doświadczoną.
Maria Stenzel: – Na pewno jak spojrzałam na listę powołanych to pojawił się uśmiech. Pomyślałem sobie, że faktycznie mogę być jedną ze starszych i bardziej doświadczonych siatkarek, która ma już na swoim koncie mecze w biało-czerwonych barwach. Jestem do tego pozytywnie nastawiona, jeszcze niedawno byłam w drużynach juniorskich i bardzo dobrze wspominam ten okres. Wiem, że młodsze siatkarki będą chciały ostro trenować, pokazać się selekcjonerowi. To będzie dla nich okazja na sprawdzenie, na jakim są obecnie etapie.
Jak radziła sobie pani z ograniczeniami związanymi z epidemią koronawirusa?
– Po zakończeniu sezonu pierwsze dwa tygodnie poświęciłam na wypoczynek, chciałam po prostu złapać oddech. Później musiałam jednak zacząć myśleć o formie, tym bardziej że początkowa radość z odpoczynku została zastąpiona poczuciem zamknięcia. Tak jak inni nie mogłam swobodnie wyjść nawet na kawę czy spacer. Było mi coraz ciężej, więc zmieniłam otoczenie i wyjechałam do rodzinnego domu. Było mi trochę łatwiej. Oczywiście codziennie starałam się nie zapominać a takich treningach, jakie były możliwe. Myślę, że dzięki nim podtrzymałam choć trochę formę.
Obawiała się pani, jak może zmienić się z powodu koronawirusa sytuacja siatkarek i siatkówki w naszym kraju?
– Powiem szczerze, że nie skupiałam się na sponsorach, finansach, tej części mojego życia. Najbardziej się martwiłam, że przez tego wirusa świat się zatrzymał i zatrzymać się może także siatkówka, na długo. Zastanawiałam się, czy nie są zagrożone nasze przygotowania i później granie w lidze. Bałam się, że kolejnego sezonu w ogóle nie będzie. Takie miałam myśli patrząc na rozwój sytuacji we Włoszech.
Podjęła pani decyzję, że rezygnuje ze współpracy z menedżerem, który do tej pory reprezentował pani interesy w rozmowach z klubami. To także efekt koronawirusa i szukania oszczędności na przyszłość? Skąd taka decyzja?
– Nie, akurat to nie kwestie finansowe były tu ważne, mojej decyzji nie spowodował także wybuch epidemii.
To skąd ta zmiana, większość siatkarek korzysta z pomocy agentów?
– Były lata, gdy potrzebowałam pomocy ze strony menedżera, natomiast teraz czuję, że jest to właściwy moment na powiedzmy sportowe usamodzielnienie się. Myślę, że jestem w takim stopniu przygotowana, zdaję sobie sprawę co może mnie czekać i spotkać, że jestem w stanie decydować. Wiem, czego chcę od siatkówki i mogę o to zadbać sama. Z drugiej strony, gdybym jeszcze kiedyś potrzebowała takiej pomocy, to z pewnością mogę liczyć, że ją otrzymam. Zadałam sobie ostatnio pytanie, czy jeszcze potrzebuje takiej osoby i odpowiedź była dla mnie jasna. Myślałam o tym przez długi okres czasu i podjęłam decyzję.
Teraz czas na reprezentację i wkrótce przygotowania do sezonu TAURON Ligi.
– Bardzo się cieszę, mam nadzieję że sezon ruszy z kibicami, najlepiej bez ograniczeń. Wszyscy nasi fani z pewnością, tak samo jak my, są spragnieni sportowych widowisk. Liczę, że TAURON Liga wystartuje pełną parą.
źródło: lsk.pls.pl