Ślepsk Suwałki nie ma obecnie powodów do zadowolenia. Porażka z Jastrzębskim Węglem to czwarta przegrana suwałczan z rzędu. Podopieczni Andrzeja Kowala stracili kolejne punkty i mocno skomplikowali sobie sprawę awansu do play-off. Rozczarowania po meczu z jastrzębianami nie krył Marcin Waliński.
– Porażka boli, bo zawsze wszystko jest w naszych rękach, a ten mecz nam kompletnie nie wyszedł. Zagraliśmy słabo, szczególnie na zagrywce. Cały mecz nie stał na wysokim poziomie w tym elemencie, ale my popełniliśmy dużo błędów, a jak już przebijaliśmy piłkę, to bardzo prostą, z której Jastrzębie grało, co chciało. Nie mieliśmy na nich dzisiaj argumentów – powiedział przyjmujący Ślepska.
Suwałczanie w końcu wrócą do siebie na mecze domowe, a Waliński ma nadzieję, że kilka dni spokojnego treningu pozwoli wykrzesać z drużyny nowe siły. – Teraz wracamy do siebie do hali, bo ostatnio przeszliśmy długą drogę bez meczów u siebie. Myślę, że na Skrę wyjdziemy jako całkowicie inna drużyna. Na pewno trzeba nam teraz treningu i dobrej gry. Brakuje nam zawodnika na środku, ale mamy taką sytuację, jaką mamy i trzeba się do tego przystosować i grać, a przede wszystkim pokazywać dobrą siatkówkę. To się dziś nie udało, ale na następny mecz na pewno wyjdziemy mocno zmotywowani, żeby zdobyć punkty – zakończył siatkarz.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl