– Po igrzyskach był niedosyt. Wiedzieliśmy, że medal był w zasięgu. Nie marzyliśmy o rzeczach niemożliwych, nierealnych. Mimo że wpadł medal ME to rok nie jest do końca udany. Był trudny i wymagający. Oby kolejny był spokojniejszy – powiedział były środkowy reprezentacji Polski Marcin Nowak.
W minionym tygodniu odbyło się losowanie grup przyszłorocznych mistrzostw świata. Polacy znaleźli się w grupie z Amerykanami, Bułgarami i Meksykanami. Szczególnie ci pierwsi wydają się być wymagającym przeciwnikiem. – USA, to zespół, z którym trzeba się liczyć, nawet jeśli podczas igrzysk zawiódł. Są silni, mają dobrych zawodników. Chwilowy zjazd formy o niczym nie przesądza. Na arenie międzynarodowej nadal są mocni. Nie można ich lekceważyć. Dysponują ogromnym potencjałem i możliwościami. Szkolenie sportowców w tym kraju stoi na najwyższym poziomie. Nie ma przestoju. Jedni odchodzą, drudzy uzupełniają luki. Utrzymują się na bardzo wysokim poziomie. Będą głównym rywalem do walki o pierwsze miejsce w grupie – ocenił Marcin Nowak, były środkowy reprezentacji Polski.
Przestrzega on także przed lekceważeniem Bułgarów, którzy wprawdzie obecnie nie zaliczani są do czołowych zespołów na świecie, ale mogą zaskoczyć. – Nieobliczalny zespół. Większego kłopotu nie powinni mam sprawić. Nie można jednak myśleć, że mecz wygra się gładko 3:0. Kiedyś Bułgarzy byli siłą w Europie. Teraz poziom spadł. Oczekują więcej. Liczą, że w końcu nowa, młoda krew w końcu zacznie grać. Mimo wszystko potencjał biało-czerwonych jest zdecydowanie większy – zaznaczył były reprezentant kraju.
Według niego biało-czerwoni mają na tyle duży potencjał, że są w stanie w Rosji powtórzyć sukces z 2014 oraz 2018 roku. – Zdobędziemy trzeci tytuł. Zastanawiam się, jak będzie wyglądała nasza reprezentacja. Może zawodnicy odstawieni do kąta przez Vitala Heynena będą brani pod uwagę. Potencjał mamy ogromny. Przyszły trener będzie miał duży ból głowy, żeby wybrać odpowiednich zawodników. Na każdej pozycji mamy duży urodzaj – zaznaczył Nowak.
Odniósł się on także do ostatnich mistrzostw Europy, w których podopieczni Vitala Heynena wywalczyli brązowe medale, podnosząc się po nieudanym występie w igrzyskach olimpijskich. – Cieszę się, że Polacy zagrali na bardzo dobrym poziomie. Po występie w Tokio obawiałem się, że będzie to wyglądało gorzej. Po porażce w Japonii widać było podłamanie i rezygnację. Padały mocne słowa w wywiadach. Na szczęście kibice pomogli zawodnikom, a ci się zmobilizowali i pokazali, że stać ich na znakomite granie. Podziękowali fanom, za liczny doping. To był główny czynnik, który zadziałał na biało-czerwonych. W Europie trudno zdobyć medal. Może to „tylko” trzecie miejsce, ale należy pogratulować każdemu z osobna, że nie odpuścili – skomentował były środkowy.
Nie ukrywa on, że miniony już sezon reprezentacyjny był bardzo trudny. Polacy skończyli go z dwoma medalami, ale liczyli na znacznie więcej, szczególnie w Tokio. – Liga Narodów dała się we znaki. Po igrzyskach był niedosyt. Wiedzieliśmy, że medal był w zasięgu. Nie marzyliśmy o rzeczach niemożliwych, nierealnych. Mimo że wpadł medal ME to rok nie jest do końca udany. Był trudny i wymagający. Oby kolejny był spokojniejszy – zakończył Marcin Nowak.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl