– Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a zwłaszcza na boisku wskazują, że jesteśmy faworytem tego turnieju. Czy go wygramy? Cóż, igrzyska rządzą się swoimi prawami i są specyficznym turniejem. Jestem przekonany, że będziemy cieszyć się grą siatkarzy w półfinale, a może i finale – mówi naTemat Marcin Możdżonek, filar reprezentacji Polski i jej kapitan przez lata. Olimpijczyk z Pekinu oraz Londynu, gdzie nasz zespół odpadał z gry w ćwierćfinałach.
Jak były kapitan reprezentacji Polski zapatruje się na szanse naszego zespołu w Tokio. – Widzę to na dwa sposoby, sportowo i pozasportowo. Czekają nas smutne igrzyska, bez fanów i bez całej tej otoczki, jaką niosą igrzyska olimpijskie. Jest taka, a nie inna sytuacja, trzeba się więc do niej dostosować – uważa nasz olimpijczyk z Aten oraz Pekinu.
– Na szczęście igrzyska się odbędą, z opóźnieniem, ale jednak się odbędą. I dzięki temu nasza reprezentacja będzie miała szansę rywalizacji. Sportowo – nie mieliśmy jeszcze tak mocnej reprezentacji w piłce siatkowej. Ten zespół stać na zdobycie złotego medalu. Ale czy tak się stanie? To już pokaże sam turniej. Mamy potencjał, mamy szeroką ławkę rezerwowych, gramy całkiem przyzwoicie na tym etapie przygotowań – pochwalił swoich kolegów Marcin Możdżonek.
Biało-czerwoni w Tokio są kandydatem do medalu. Oczywiście najlepiej złotego, choć o ten będzie piekielnie trudno. – Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a zwłaszcza na boisku wskazują, że jesteśmy faworytem tego turnieju. Czy go wygramy? Cóż, igrzyska rządzą się swoimi prawami i są specyficznym turniejem. Łatwo awansować do ćwierćfinału, jakby dobrze policzyć, to wystarczy wygrana w jednym meczu przy odpowiednim układzie spotkań – mówi Możdżonek. – I jest ten ćwierćfinał, który dla nas był zmorą od 2004 roku. Nie jesteśmy w stanie przejść ćwierćfinału, sam miałem dwa razy okazję się na tym etapie wyłożyć. Teraz mamy tak mocną, doświadczoną i świadomą reprezentację, wiedzącą, czego chce na boisku, żeby ten ćwierćfinał wygrać. Jestem przekonany, że przejdą ten etap bez większych problemów, obojętnie na kogo trafią. Będziemy cieszyć się grą w półfinale, a może i finale – zapowiada były środkowy bloku biało-czerwonych.
Marcin Możdżonek doskonale zna nasz zespół, z większością siatkarzy grał w reprezentacji. Każde kolejne igrzyska to był kolejny etap na drodze do sukcesu, ale na końcu zawsze czegoś brakowało. W Pekinie Polacy byli dwie piłki od półfinału… – A nawet jedną. Jedną wygraną akcję. To już jest historia i to jest za nami. Jako reprezentacja pracowaliśmy długo, by zdobyć doświadczenie i wspiąć się na szczyt – przypomniał były reprezentant Polski. – Pracowały na to całe pokolenia, dziś mamy bardzo silną reprezentację i wielki potencjał. Pod względem zaplecza, zawodników rezerwowych, reprezentacje młodzieżowe jesteśmy chyba najlepsi na świecie. Pracowaliśmy na sukces bardzo długo, na udanych i nieudanych mistrzostwach świata, mistrzostwach Europy, w Lidze Światowej i tak dalej. Te doświadczenia teraz procentują – uważa Możdżonek.
Mamy w drużynie weteranów, którzy pamiętają igrzyska w Londynie czy Rio i bolesne porażki naszych mistrzów. – W Tokio zagra kilku zawodników, którzy grali jeszcze na igrzyskach w Londynie. Pamiętają ten turniej, przełknęli wówczas gorycz porażki i wiedzą, jak smakują igrzyska. Podobnie było cztery lata później w Rio, gdzie było bardzo źle, jeżeli chodzi o jakość gry. Myślę, że tym razem przekują te doświadczenia na to, żeby więcej błędów nie powtórzyć – wierzy w swoich kolegów były kapitan drużyny narodowej.
Rozmawiał Krzysztof Gaweł – cały materiał w serwisie natemat.pl
źródło: natemat.pl