Reprezentacja Polski bez większych kłopotów zapewniła sobie awans do 1/4 finału mistrzostw świata. Po zajęciu 1. miejsca w grupie B, w pierwszym pojedynku fazy pucharowej straciła seta z Kanadą. „Gra przeciwko nam nie jest łatwa, bo jeżeli się nakręcimy, to ciężko się gra rywalom po drugiej stronie siatki. Szkoda trochę drugiego seta; zrobiliśmy kilka głupich błędów, które doprowadziły do wyrównanej końcówki” – powiedział Strefie Siatkówki rozgrywający polskiej kadry, Marcin Komenda.
Drugi set
W rywalizacji 1/8 finału mistrzostw świata z Kanadą wydawało się, że biało-czerwoni mają wszystko pod kontrolą. Reprezentacja Polski wygrała pierwszą odsłonę, a w drugiej miała przewagę. Nie była jednak w stanie jej dowieźć do końca, i w ostatnim fragmencie to Kanadyjczycy wyszarpali zwycięstwo w tej partii. – Gra przeciwko nam nie jest łatwa, bo jeżeli się nakręcimy, to ciężko się gra rywalom po drugiej stronie siatki. Szkoda trochę drugiego seta; zrobiliśmy kilka głupich błędów, które doprowadziły do wyrównanej końcówki. Raz dotknęliśmy siatki, zdarzył nam się błąd komunikacji w jednej sytuacji, inaczej pewnie mielibyśmy przewagę 3-4 punktów i grałoby się dużo łatwiej. Przez to rywale nas doszli, a wiedzieliśmy, że taki zespół jak Kanada może zagrywką rozstrzygnąć końcówkę. Niepotrzebnie daliśmy im nadzieję, pojawiła się nerwowość, a zawsze lepiej się gra przy stanie 2:0 niż 1:1– – tłumaczył Marcin Komenda.
Sporo frustracji po przegranej partii wyraził trener Nikola Grbić. – Trener zwrócił uwagę, żebyśmy nie robili głupich błędów, bo tymi głupimi błędami przegraliśmy seta. Oczywiście, złożyły się na to też inne elementy, więc trener powiedział, żebyśmy się skoncentrowali na prostych rzeczach – zdradził rozgrywający. Od trzeciego seta Polacy wystrzegali się błędów i to przyniosło efekt w postaci wygranej 3:1. – Od trzeciej partii te błędy nam się nie zdarzały i rywale byli w opałach. Jeżeli to wyeliminujemy, na pewno Kanadzie będzie ciężej się grało i myślę, że od trzeciego seta już takich błędów nie było. Może jeden jakiś się pojawił przez te dwa sety, więc Kanada była w opałach – potwierdził Komenda.
Nie podawać ręki
Kanadyjczycy nie byli faworytami spotkania z Polską. Postawili więc na ryzyko, które w dalszej fazie meczu po prostu się nie opłaciło. – Nie każdy zespół jest w stanie cały mecz zagrywać fenomenalnie i od trzeciego seta po prostu zaczęli psuć przez ryzyko. Można to było odczuć, ale nie można im wtedy podać ręki. Nie można takiemu przeciwnikowi dać dwóch, trzech punktów z głupoty, tylko docisnąć i wygrać najwyżej jak się da. Jestem szczęśliwy, że szczególnie w czwartym secie nie daliśmy się już rozwinąć rywalom – podkreślił rozgrywający.
Czas na Turcję
W ćwierćfinale biało-czerwonych czeka pojedynek z Turcją, która wygrała w 1/8 z Holandią. – Spodziewamy się już tylko bardzo trudnych meczów i trener chce nas ostrzec przed takimi spotkaniami. Zespoły grające przeciwko nam nie mają nic do stracenia i będą grać swoją najlepszą siatkówkę. Kanadyjczycy tak grali przez dwa pierwsze sety, więc przed każdym meczem trener nam to przypomina. Jesteśmy generalnie doświadczonymi zawodnikami i zdajemy sobie z tego sprawę, ale jeżeli trener jeszcze przypomni, to na pewno nie wyjdzie nam to na złe – zapowiedział Marcin Komenda. Turecka kadra jest jednym z zaskoczeń tegorocznych mistrzostw świata. Ćwierćfinałowe spotkanie odbędzie się w środę, 24 września o godzinie 14:00.