Reprezentacja Polski 3:0 pokonała Japonię w ćwierćfinale Ligi Narodów. Dwa pierwsze sety były wyrównane, a Marcin Komenda po meczu wskazał kluczowy moment pojedynku, który pozwolił jego ekipie wygrać 3:0. – Moim zdaniem przełomowym momentem było 16:12 dla Japonii w pierwszym secie i nasz powrót, wywalczenie tej partii – powiedział rozgrywający polskiej kadry.
Dwa sety walki
Polska kadra jako jedyny zespół w ćwierćfinale nie straciła ani jednego seta. Reprezentacja Polski pokonała Japonię 3:0, ale dwie pierwsze odsłony nie były jednostronne. – Trudne spotkanie, szczególnie dwa pierwsze sety. Pomimo tego, że zakończyły się różnicą dwóch punktów, to graliśmy dobrze, po prostu Japończycy wywierali dużą presję między innymi w zagrywce – powiedział Marcin Komenda.
Zwłaszcza premierowa odsłona na początku nie szła po myśli podopiecznych Nikoli Grbicia. – Moim zdaniem przełomowym momentem było 16:12 dla Japonii w pierwszym secie i nasz powrót, wywalczenie tej partii – podsumował Komenda i dodał: – To była odpowiedzialność. To był mecz o strefę medalową, a z tego co wiem, pod wodzą trenera Nikoli Grbicia jeszcze kadra nie przegrała takiego meczu, więc nie chcieliśmy być pierwsi – mówił z uśmiechem rozgrywający polskiego zespołu.
Radość z gry
Zupełnie inny przebieg miał trzeci set. W nim od początku do końca Polacy dyktowali warunki, zdemolowali rywali 25:12. – Mecz jak to mecz. Fajnie, że udało się wygrać ćwierćfinał. W Ningbo czekają nas jeszcze dwa: półfinał i mam nadzieję finał. Wszystko jest w naszych rękach, ale podochodzimy do tego ze spokojną głową – podsumował swobodnie Tomasz Fornal.
Jego zdaniem biało-czerwoni zagrali naprawdę dobrze. – Wydaje mi się, że wyglądaliśmy dobrze. Najważniejsze, że czerpaliśmy dużo radości z naszej gry. Dla niektórych chłopaków pewnie wiązało się to ze stresem, ale piłka po piłce realizowaliśmy plan – ocenił przyjmujący polskiego zespołu.
Czas na Brazylię
W półfinale reprezentacja Polski zmierzy się z Brazylią. Można spodziewać się trudniejszego spotkania niż ćwierćfinał z Japonią. – Przed nami mecz z Brazylią, która mimo wszystko będzie delikatnym faworytem tego spotkania. W takiej roli gra się ciężko – zapowiedział natomiast kapitan reprezentacji Polski, Jakub Kochanowski. Mecz półfinałowy w sobotę, 2 sierpnia o godzinie 13:00.