– Po tej walce, którą stoczyliśmy w czwartym secie, goniąc cały czas wynik, gdzie przewaga rywali była już pięciopunktowa, mogliśmy wywieźć stąd przynajmniej punkt. Szkoda, bo zadecydowała jedna, może dwie piłki w końcówce – mówił po porażce w Katowicach środkowy Aluronu CMC Warta Zawiercie Marcin Kania. – Musimy jednak grać lepiej, z większą energią, by wygrywać kolejne mecze – dodał Gjorgi Gjorgiev.
Zawiercianie przegrali kolejny ligowy mecz, tym razem ulegając 1:3 w Katowicach GKS-owi. W zespole z Zawiercia z dobrej strony pokazali się gracze rezerwowi, którzy pojawili się na boisko i wnieśli do gry przyjezdnych sporo ożywienia. – Potrafimy wrócić, mamy wyrównaną czternastkę, każdy może wejść i odmienić wynik, walczyć do samego końca, nie poddawać się i pomóc drużynie na boisku – mówił po meczu Marcin Kania, który był jednym z nich.
Siatkarze Warty w czwartym secie dogonili rywali i doprowadzili do końcówki na przewagi, jednak to katowiczanie cieszyli się po ostatnich piłkach i zapisali na swoim koncie komplet punktów, – Myślę, że było bardzo blisko tego tie-breaka. Po tej walce, którą stoczyliśmy w czwartym secie, goniąc cały czas wynik, gdzie przewaga rywali była już pięciopunktowa, mogliśmy wywieźć stąd przynajmniej punkt. Szkoda, bo zadecydowała jedna, może dwie piłki w końcówce. Na pewno musimy przeanalizować jednak ten początek, kiedy to katowiczanie uciekli nam na kilka punktów i musieliśmy gonić wynik – przyznał środkowy Aluronu CMC.
Siatkarzom gości sporo kłopotów sprawiał rozgrywający GKS-u, który często gubił blok. – Janek bardzo dobrze rozdawał piłki, dużo grał przez środek przy dobrym przyjęciu, więc można powiedzieć, że dobrze kierował grą. Przede wszystkim zadecydowały o wyniku nasze błędy, które popełnialiśmy w tych przegranych setach. Było ich bardzo dużo i przewaga rywali cały czas rosła – dodał Kania.
Swoją szansę pokazania się na boisku dostał również Gjorgi Gjorgiev. – Dostałem szansę występu, chociaż na początku miałem ciężko i nie było szans, by pokazać wszystkie umiejętności. Nie mogę powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowany, bo przegraliśmy, jestem niezadowolony, że nie zdołaliśmy doprowadzić do piątego seta. W nim mogło zdarzyć się już wszystko. Można jednak być zadowolonym z tej energii, którą wprowadziłem ja i pozostali rezerwowi, którzy weszli w tym meczu na boisko. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie pomóc zespołowi – przyznał rozgrywający zawiercian.
– Straciłem sporo z okresu przygotowawczego, to był mój pierwszy oficjalny mecz w takim wymiarze, że zagrałem więcej niż seta od marca. To nie było łatwe, chociaż nie jest to wytłumaczenie. Dałem z siebie maksimum i jestem zadowolony, że mogłem pomóc drużynie. Musimy jednak grać lepiej, z większą energią, by wygrywać kolejne mecze – dodał Macedończyk.
źródło: inf. prasowa, opr. własne